Quantcast
Channel: Agata Wełpa MakeUp: Blog o makijażu, kosmetykach i pielęgnacji.
Viewing all 1532 articles
Browse latest View live

ONE BRAND MAKEUP TUTORIAL: PROVOKE DR.IRENA ERIS

$
0
0


Widziałyście już pierwszy makijaż na Walentynki? Dzisiaj mam dla Was propozycje dużo spokojniejszą, idealną jeżeli na co dzień mało się malujecie, ale wybieracie się na randkę i chcecie wyglądać inaczej niż zwykle i dodać sobie trochę koloru. 



K O S M E T Y K I:

O C Z Y:
Provoke Illuminating Concealer 02
Provoke 4 Eyeshadows Palette
Provoke Liquid Eyeshadow 01
Provoke Automatic Eye Pencil 1
Provoke Long Lashes Mascara

T W A R Z:
Provoke Matt Fluid 210
Provoke Illuminating Concealer 02
Provoke Illuminating Loose Powder
Provoke Choco Bronzer 42
Provoke Sun Shimmer

U S T A:
Provoke Liquid Matt Lip Tint 704





BEZRADNIK ŚLUBNY: JAK WYBRAĆ SALĘ NA WESELE?

$
0
0

Do ślubu zostało już tylko osiem miesięcy, a ja trochę obijam się z postami z tej serii. Myślę, że nie będą pojawiać się one częściej niż raz na miesiąc. Dzisiaj temat, który na szczęście mam już za sobą- wybór sali na wesele. 

Początkowo chciałam aby sala była jak najbliżej kościoła w którym odbędzie się nasz Ślub. Jednak po targach Wedding Arena w Szczecinie, kiedy zobaczyłam te wszystkie piękne sale zaczęła się prawdziwa ślubna gorączka. Wybrałam kilka sal i rozpoczęły się poszukiwania idealnej. 

Zależało mi oczywiście aby oferta była jak najkorzystniejsza (ilość ciepłych posiłków, przekąski, napoje bez limitu itp.) ale zadecydować miały także inne czynniki- chciałam aby sala była trochę nietypowa (i znalazłam taką, jednak na razie Wam jej nie pokażę), aby była przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych (toaleta dla niepełnosprawnych oraz np. winda, jeżeli trzeba gdzieś zejść lub wejść- to ważny temat, kiedy spodziewacie się na weselu osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim) oraz, i to nie był warunek konieczny, ale trochę zadecydował, aby stoliki były okrągłe. A to dlatego, że marzył mi się ślub w stylu amerykańskich filmów (trochę jak w serialu "Przyjaciele"). 


NA CO ZWRACAĆ UWAGĘ WYBIERAJĄC SALĘ NA ŚLUB:

1. LOKALIZACJA SALI

Na początek najlepiej odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcecie świętować w urokliwym, spokojnym miejscu za miastem czy wolicie salę, która będzie w mieście, blisko USC albo kościoła. Kiedy zdecydujecie się na wesele za miastem, może okazać się, że potrzebny będzie transport dla gości z miejsca ślubu do sali weselnej.

2. WYGLĄD I WIELKOŚĆ SALI

Wybór sali w dużej mierze uzależniony jest od tego ilu gości planujecie zaprosić. Inną salę wybierzecie chcąc zaprosić najbliższą rodzinę (około 20-30 osób), a inną jeżeli na weselu ma być 60 lub więcej osób. Na pewno macie swoje plany, obraz idealnego wesela w swojej głowie. Możliwe, że chcecie aby wesele było zaplanowane w określonym klimacie np. retro, to również może zadecydować o wyborze idealnej sali- nie każdą salę da się dostosować do tematu, jaki sobie wymarzycie. 

3. BAZA NOCLEGOWA

Na moim weselu będzie rodzina ze Szczecina, dlatego nie muszę się o to martwić. Ale jeżeli zapraszacie rodzinę z różnych stron Polski warto zadbać o nocleg dla nich. Niektóre sale weselne ulokowane są przy hotelach, inne mają swoją małą bazę noclegową- warto sprawdzić ich oferty.

4. PRZYSTOSOWANIE DO OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH

To niesamowicie ważne jeśli zapraszacie osoby starsze, które nie poruszają się już tak sprawnie jak kiedyś i potrzebują np. windy lub ktoś z Waszych znajomych lub rodziny porusza się na wózku inwalidzkim. Moim zdaniem to niezwykle istotne, aby w sali była winda oraz toaleta dla osób niepełnosprawnych i aby między stolikami było na tyle dużo miejsca aby można było swobodnie przemieszczać się na wózku. Szukając sali zauważyłam, że niestety nadal niewiele osób o to dba. 

5. CO OBEJMUJE CENA ZA OSOBĘ

Warto zwrócić uwagę ile jest dań gorących, w jaki sposób są podawane (czy każdy dostaje na talerzu swoją porcję, czy wszystko jest do wyboru na półmiskach) tak aby to dobrze wyglądało. Dobrze jeżeli jakiś ciepły posiłek był podany już po 12, jeżeli zamierzacie bawić się do rana. Niektóre sale mają określoną ilość zimnych napoi na osobę, inne oferują napoje bez ograniczeń, a jeszcze inne nawet alkohol w cenie. Wszystko trzeba sprawdzić i wybrać najlepszą ofertę.

6. ZALICZKA

Najczęściej trzeba ją wpłacić przy podpisywaniu umowy, ale koniecznie pytajcie o to osobę, która będzie pokazywać Wam salę. Zapytajcie także o wysokość takiej zaliczki i czy jest ona zwrotna. Tak na wszelki wypadek gdybyście znaleźli jeszcze lepszą ofertę.

7. KTO ZAJMUJE SIĘ DEKORACJĄ SALI

Niektóre sale wcale nie są ozdabiane przez osoby je wynajmujące, inne mają to w cenie. Musicie to wiedzieć żeby zadecydować czy ozdobicie salę same czy wynajmiecie firmę, która się tym zajmuje.

8. KTO OPŁACA ZAIKS

Kiedy wynajmowaliśmy salę nikt nam o tym nie powiedział, kiedy później podpisywaliśmy umowę z DJem zapytał on czy ZAIKS opłaca sala czy my. Nie mieliśmy pojęcia, ale okazało się, że musimy załatwić to sami. To nie duży koszt, ani problem, jednak trzeba to zrobić i o tym pamiętać aby w czasie wesela można było legalnie puszczać utwory różnych wykonawców. Równie dobrze ZAIKS może opłacać DJ, musicie się tego dowiedzieć.

9. DZIECI NA WESELU

Fajnie, jeżeli dla dzieci jest osobny stolik. W sali na którą się zdecydowaliśmy jest dla nich nawet osobny pokoik w którym mogą np. oglądać bajki, bawić się i robić co chcą. Pokoik jest wyciszony więc to dobre miejsce, kiedy dziecko staje się zmęczone hałasem panującym na weselu.


Wybór odpowiedniej sali to nie lada wyzwanie. Zaczęłam od zebrania ofert i ich oceny zgodnie z punktami, które podałam wyżej. Nie zebrałam może wszystkich dostępnych w Szczecinie sal, ale myślę, że większość tych, które są w centrum miasta. Zrobiłam sobie tabelkę i spisałam ceny oraz co jest zawarte w cenie każdego lokalu- niektóre sale oferują napoje bez ograniczeń, inne nie; niektóre proponują w cenie tort; niektóre oferują 1 ciepły posiłek, inne 3 itd; niektóre oferują w cenie alkohol itd. Tak wyłoniły mi się najkorzystniejsze oferty i to te sale pojechaliśmy oglądać. Dzięki temu idealną salę udało się wybrać o wiele szybciej niż mi się wydawało.

Macie już za sobą ślub i wesele? Może macie jakieś porady dla osoby, która mało się w tym temacie odnajduje?

LEKKI, ALE DOBRZE KRYJĄCY KOREKTOR POD OCZY | MAC PRO LONGWEAR CONCEALER

$
0
0

Poszukiwania idealnego korektora pod oczy (i podkładu) trwają nieustannie. To kosmetyki w których stale można szukać czegoś nowego i dążyć do ideału. Stale pojawiają się nowe formuły, dzięki czemu coraz łatwiej znaleźć coś dla siebie. Nie zmieniam zdania- najlepszy korektor pod oczy to dla mnie Full Cover od Make Up For Ever. Jednak dziś mam coś dla tych z Was, które szukają czegoś o wiele lżejszego, ale nadal o dobrym kryciu. 

Pomówimy dzisiaj o korektorze MAC Pro Longwear, który wiele z Was na pewno bardzo dobrze zna. Pro Longwear to korektor o lekkiej formule, którym krycie można budować.



Pro Longwear opakowany jest w przezroczystą buteleczkę z pompką. Z jednej strony to wygodne rozwiązanie, z drugiej jednak zdarza mi się wycisnąć za dużo produktu niż potrzebuje, przez to część kosmetyku się marnuje. Buteleczka jest przezroczysta, dzięki temu widać dokładnie ile produktu jest jeszcze w środku. Pompka jest czarna, tak samo jak nakrętka. W środku jest 9 ml produktu.

Korektor ma lekko wodnistą konsystencję, krycie jakie można nim uzyskać jest lekkie, jednak można je budować do średniego. Korektor jest lekki i nie obciąża skóry pod oczami. Pod oczy nakładam go palcami lub gąbeczką Beauty Blender delikatnie wklepując. Producent obiecuje matowe wykończenie, nie jest to jednak korektor, który zastyga na skórze. Po nałożeniu go mam wrażenie, że pozostaje delikatnie lepki, tłustawy. Nie mam jednak z tym problemu, ponieważ za każdym razem korektor pod oczami pudruje. Po przypudrowaniu Pro Longwear utrzymuje się na swoim miejscu przez większość dnia. Zdarza mu się po kilku godzinach zbierać w zmarszczkach, jednak wystarczy delikatnie go poprawić.



Kolor, który mam to NC20. Wszystkie kosmetyki MAC mają oznaczenia "NC" lub "NW", można w ten sposób rozróżnić kolory chłodne i ciepłe. NC oznaczać będzie Neutral Cool czyli odcienie chłodniejsze, mają one więcej żółtych pigmentów, z kolei NW to Neutral Warm z przewagą pigmentów czerwonych czyli odcienie cieplejsze. Mój kolor jest żółtawy, pięknie neutralizuje zasinienia pod oczami, zastanawiam się jednak czy nie powinnam wybrać odcienia o ton jaśniejszego- NC15, muszę nad tym pomyśleć.

Kolor NC20 stapia się z odcieniem mojej skóry, a lubię kiedy korektor, który nakładam pod oczy jest o ton jaśniejszy, aby rozjaśnić środek twarzy i w ten sposób zacząć jej konturowanie. Korektor jest bardzo mocno napigmentowany, przez co mam wrażenie, że jeżeli będę uważać na pompkę, będzie on bardzo wydajny. Bardzo niewiele potrzeba go do zakrycia zasinień pod oczami.



Korektor MAC to na prawdę dobry korektor, jeżeli szukacie lżejszej formuły na co dzień. Jego krycie nie jest tak mocne jak w przypadku Full Cover, ale na pewno wystarczy na co dzień. Macie swoje ulubione korektory? Podzielcie się ze mną swoimi propozycjami!

POMYSŁY NA WALENTYNKOWE PREZENTY LAST MINUTE

$
0
0


Kilka dni temu pokazywałam Wam mój pierwszy pomysł na Walentynkowy upominek- słoik pełen miłości. Dzisiaj mam dla Was propozycje skierowane do dziewczyn zakochanych w modzie i urodzie. Prezenty dla Waszych Walentynek możecie kupić korzystając z kuponów rabatowych dostępnych na stronie www.kupon.pl, dzięki którym zaoszczędzicie parę groszy. A może z okazji Walentynek sprawicie sobie prezent same? 

✓ Miss Dior


Na stronie Douglas znalazłam całkiem fajnie zapowiadającą się nowość- mgiełka do ciała Miss Dior, która ma łączyć zapach Miss Dior z pielęgnacją skóry. Mgiełka ma działać nawilżająco, pozostawiać skórę gładką i miękką, a przy tym nie pozostawiać tłustego filmu na skórze. Możecie skorzystać zkuponu rabatowego oferowanego przez Douglas i kupić mgiełkę 10% taniej.

✓ BeGlossy  

Ciekawym pomysłem na Walentynkowy prezent dla kobiety jest pudełeczko BeGlossy. Polecam przejrzenie kilku poprzednich edycji, które pokazywałam na blogu i podjęcie decyzji na tej podstawie. To pudełeczka w których znajduje się co najmniej pięć kosmetyków (w formie pełnowymiarowych produktów, miniaturek oraz próbek), często nowości do przetestowania. Korzystając z kodu rabatowego pierwsze pudełeczko kupisz 40% taniej. 

✓ Bielizna Triumph

Jeśli chcecie zrobić prezent wielbicielce mody (i może trochę sobie) wybierzcie coś ze sklepu Telimena.pl. Znajdziecie tam duży wybór bielizny, pidżam, akcesoriów oraz szlafroków. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Szczególnie z kodem rabatowym na 15% zniżki.

Clinique Superbalanced 

Było coś dla fanek zapachów, kosmetycznych niespodzianek i modnej bielizny. Ostatnia propozycja to coś dla fanek makijażu- jeden z najlepszych podkładów jakich używałam. Przyjemne krycie, lekkość, matowe wykończenie. Superbalanced pięknie stapia się z cerą, wygląda na twarzy jak druga skóra. W sklepie iStyl.pl z kodem rabatowym kupicie go 10% taniej.

Jakie macie pomysły na Walentynkowe upominki? Świętujecie Dzień Zakochanych czy zostajecie w domu przed komputerem jak ja? 

NOWOŚCI: ŻEL DO BRWI INGLOT

$
0
0

Moda na podkreślanie brwi nie mija. W ofercie firm kosmetycznych można znaleźć coraz więcej kosmetyków mających ułatwić osiągnięcie efektu idealnych, ale też nie przerysowanych brwi. Tym razem pokażę Wam nowość firmy Inglot- przezroczysty, modelujący żel do brwi. 



Żel do brwi to kosmetyk, który możemy nakładać na włoski solo lub utrwalać nim ułożenie brwi po podkreśleniu ich pomadą, kredką, cieniem lub jakimkolwiek innym kosmetykiem, który lubicie. W ofercie Inglot były już kolorowe mascary do brwi- pokazywałam je w tym wpisie Inglot: Mascara do brwi (niedawno pojawił się nowy, czarny odcień). Tym razem firma postawiła na przezroczysty, mocno utrwalający żel. 

Najczęściej nakładam żel po podkreśleniu brwi pomadą i kredką. Lubię kiedy na koniec żel łagodzi efekt makijażu i ostatecznie utrwala ułożenie włosków. Żel do brwi Inglot nakładam w dwóch etapach. Najpierw pierwsza warstwa, a po kilku sekundach, kiedy lekko podeschnie, druga, która ostatecznie układa włoski i utrwala ich ułożenie.


Jeśli używacie żelu w ten sposób, możecie mieć pewność, że włoski będą idealnie ułożone i przetrwają w niezmienionej "fryzurze" wiele godzin. Wielką zaletą tego żelu jest to, że jest on wodoodporny. Kiedy zaschnie powinien przetrwać nawet deszcz czy ćwiczenia. Żel jest na prawdę mocny. Nie spodziewałam się niczego specjalnego, jednak po dotknięciu brwi kiedy żel już wysechł, były one nie do ruszenia. Bardzo podobny do niego, jeżeli chodzi o trwałość, jest żel do brwi Golden Rose, jednak on ma kolor, który może sprawdzi się u dziewczyn z ciemnymi włosami, ale u blondynek już nie. 


Żel do brwi Inglot to mój hit ostatnich tygodni, jeżeli szukacie czegoś co pomoże Wam ujarzmić niesforne włoski musicie go sprawdzić. Znajdziecie go oczywiście w sklepach Inglot oraz na ich stronie internetowej. Jego cena to 39 złotych. Macie ulubione żele do brwi? Może poznałyście już żel Inglot?

BEGLOSSY BLIŻEJ NATURY | LUTY 2017 | VIANEK ORGANIQUE NACOMI

$
0
0

W ciągu ostatniego roku  żadnym boxem beGlossy nie byłam tak podekscytowana jak tym! Pudełeczko wypełnione po brzegi kosmetykami o naturalnym składzie, które na pewno zadowoli większość dziewczyn, sprawiło, że na kuriera czekałam z niecierpliwością. Już wcześniej było wiadomo, że w edycji Bliżej Natury pojawią się kosmetyki Vianek i Organique, sprawdźcie ze mną co jeszcze trafiło do nowego pudełeczka beGlossy: 

ORGANIQUE BALSAM Z MASŁEM SHEA RYTUAŁ CZARNA ORCHIDEA (produkt pełnowymiarowy 34,90zł/ 100ml)

Balsam do ciała z masłem shea to kosmetyk, którego najbardziej wyczekiwałam. Balsam pochodzi z najnowszej serii Organique z czarną orchideą. Żałuje, że przez internet nie mogę pokazać Wam tego cudownego zapachu! Jest niesamowity, aż chce się zacząć go używać od razu. Balsam szczególnie spodoba się dziewczynom z suchą skórą, poprawi jej kondycję po zimowych mrozach- skóra ma stać się miękka, gładka i bardziej elastyczna.


VIANEK ŁAGODZĄCY TONIK W MGIEŁCE DO TWARZY (produkt pełnowymiarowy 18,99zł/ 150ml)

To kolejny produkt na który bardzo czekałam, mogłyśmy podejrzeć go wcześniej na fanpage beGlossy. Seria łagodząca Vianek to kolejna nowość na rynku kosmetyków naturalnych. Tonik to kosmetyk, który ma przywrócić skórze odpowiednie pH po demakijażu. Zawiera składniki o działaniu łagodzącym, ochronnym oraz antyoksydacyjnym. Myślę, że z chęcią włączę go do codziennej pielęgnacji.


LOREAL PARIS MASKA CZYSTA GLINKA (próbki, 35zł/ 50ml)

W sieci ostatnio bardzo głośno o tych maskach, widziałam je już na kilku blogach i kanałach Youtube, dlatego cieszę się, że mogę je przetestować. Zielona ma właściwości oczyszczające, matuje skórę. Druga maska, czarna, działa detoksykująco i rozświetlająco. Marka Loreal niewiele ma wspólnego z kosmetykami naturalnymi, ale bardzo chętnie sprawdzę na sobie jak działają.




NIVELAZIONE INTENSYWNY KONCENTRAT UJĘDRNIAJĄCO-ANTYCELLULITOWY (miniaturka, 14,50zł/ 200ml)

Mamy jeszcze trochę czasu aby przygotować się na lato. Chyba dlatego beGlossy postawiło na koncentrat ujędrniająco- antycellulitowy. Balsam ma głęboko nawilżyć, poprawić jędrność oraz sprężystość skóry. Nie jest to kosmetyk w stu procentach naturalny, ale zawierający naturalne składniki.




NACOMI NATURALNY PEELING CUKROWY DO CIAŁA (produkt pełnowymiarowy, 16,50zł/ 100ml)

Peeling cukrowy to kolejny kosmetyk, który ma pomóc nam pozbyć się cellulitu. Nie jest to może kosmetyk, który sam da sobie z nim radę, ale na pewno wspomoże jego zmniejszenie (razem z dietą i ćwiczeniami). W boxach są dwie wersje zapachowe: pomarańczowa i kawowa. Mój peeling pachnie pomarańczą, zapach jest obłędny!



URIAGE ZESTAW PRÓBEK (próbki, 75-78zł/ 40ml)

W pudełku Bliżej Natury ostatnim produktem jest zestaw próbek Uriage. To próbki dwóch kremów do cery wrażliwej i skłonnej do zaczerwienień. Kremy dbają o odpowiednie nawilżenie twarzy, a także zapobiegają odwodnieniu. Idealne na zimę!


Co myślicie o boxie Bliżej Natury? Pierwszy raz od dawna jestem zadowolona z każdego produktu, który znalazł się w pudełku. Oprócz kosmetyków, które widzicie wyżej otrzymałam jeszcze dwa prezenty ambasadorskie od marki SeeSee: masło i maskę do ciała. Jeżeli zachwycą mnie tak samo jak maska do twarzy, na pewno pokażę je Wam w osobnej recenzji! Piszcie co myślicie o aktualnej edycji, a jeżeli macie ochotę kupić pudełeczko klikajcie tutaj

WATERCOLOR MAKEUP TUTORIAL

$
0
0

Dzisiaj makijaż inspirowany akwarelą. Chciałam przetestować nową paletę cieni Suva Beauty Cupcakes and Monsters, która pełna jest szalonych, pięknych kolorów. Trochę szalony, nietypowy, ale może spodoba się Wam i zainspirujecie się nim wychodząc na Bal Karnawałowy, albo wysyłając na takie przyjęcie swoją córkę. Zapraszam na tutorial:





K O S M E T Y K I:

B R W I:
Smashbox Brow Tech To Go "Taupe"
Inglot pomada 11
Maybelline Fit Me korektor 15

O C Z Y:
MaqPro by Katosu
Suva Beauty Cupcakes and Monsters
Morphe Picasso Palette
Urban Decay Electric
Inglot eyeliner 77
Paese eyepencil 01
Smashbox Full Exposure Mascara

T W A R Z:
Smashbox Photo Finish Primer
Provoke Matt Fluid 210
Make Up For Ever Full Cover 04
Inglot HD 505, 503
Paese puder bambusowy
Smashbox Crush on Blush Palette

U S T A:
Inglot Matte HD 32







MOJE DOMOWE LABORATORIUM | DIAGNOSTIC CIŚNIENIOMIERZ I GLUKOMETR

$
0
0

Może to nie temat, który najczęściej poruszam na blogu. W końcu to strona o makijażu. Jednak w ostatnim czasie dużo uwagi poświęcam zdrowiu i temu jak najlepiej o nie dbać. W styczniu okazało się, że musiałam całkowicie zmienić swoją dietę. I to nie na jakiś czas, ale już na zawsze. Musiałam wykluczyć z niej całą masę produktów, które mi szkodziły. Przez pierwsze dni czułam się słabo, ale wiedziałam, że robię to dla swojego zdrowia, aby ostatecznie czuć się lepiej.

Powoli zaczynam przyzwyczajać się do mojego nowego stylu życia. Aby samodzielnie, w domu, kontrolować czy wszystko jest dobrze, zdecydowałam się na trzy urządzenia: ciśnieniomierz, glukometr i urządzenie do pomiaru poziomu cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Dzięki temu bez ciągłych wizyt w laboratorium mogę w przybliżeniu wiedzieć jak zmienia się mój poziom tych wartości we krwi. 


CIŚNIENIOMIERZ 

Musicie przyznać, że to urządzenie, które przydało by się właściwie w każdym domu. Pamiętam te urządzenia w latach 90, kiedy to najczęściej tata mierzył komuś ciśnienie w bardzo tajemniczy dla mnie sposób. Nowoczesne ciśnieniomierze działają właściwie same. Ten który mam wystarczy włączyć na wcisnąć odpowiedni przycisk aby rozpocząć pomiar. Dodatkowo może on wykryć migotanie przedsionków, to arytmia, która może powodować nieprawidłowy przepływ krwi co zwiększa prawdopodobieństwo powstawania zakrzepów, które mogą prowadzić do groźnych zatorów.

Jego obsługa jest niezwykle prosta. Wystarczy wcisnąć odpowiedni przycisk i czekać na wynik pomiaru. Można zwyczajnie zmierzyć ciśnienie albo wybrać opcję podwójnego pomiaru, dzięki któremu urządzenie wykrywa migotanie przedsionków. Kiedy mierzyłam ciśnienie mojej mamie, aparat musiał dokonać pomiaru jeszcze trzeci raz aby dokładnie podać wynik. Aby aparat prawidłowo zmierzył ciśnienie, jedyne o czym trzeba pamiętać to odpowiednie nałożenie mankietu na ramię.

Jeżeli szukacie takiego urządzenia, sprawdźcie ofertę na tej stronie. Na pewno znajdziecie coś dla siebie. Mój model jest tu. Jego cena to 180 złotych, myślę, że to nie aż tak dużo za dobrej jakości sprzęt.



GLUKOMETR

Jeżeli u kogoś z rodziny wystąpiła cukrzyca i lekarz stwierdzi, że istnieje ryzyko, że pojawi się ona również u Was, warto raz na jakiś czas sprawdzić poziom cukru we krwi. Prawidłowy wynik na czczo to 70-99, wynik 100-125 może oznaczać stan przedcukrzycowy, a utrzymujący się przez kilka dni wynik powyżej 126 na czczo może oznaczać cukrzycę. Jego obsługa jest jeszcze prostsza niż ciśnieniomierza. Wystarczy włączyć go, włożyć pasek do pomiaru w odpowiednie miejsce a następnie nakłuć palec i umieścić na pasku kropelkę krwi.

Najczęściej mówi się o skutkach zbyt dużego poziomu cukru we krwi, jednak tak samo groźny jest jego za niski poziom. Kiedy wartość cukru spada poniżej 60 człowiek staje się rozkojarzony, nie może się skoncentrować, jest senny, może pojawić się bladość i zawroty głowy. Kolejny etap to spadek poniżej 40, może się to objawiać agresją, skłonnością do gniewu. Zbyt niski poziom cukru we krwi może skutkować utratą przytomności a w skrajnych przypadkach nawet śmiercią. Nie jestem lekarzem, ale staram się w skrócie przedstawić Wam to czego dowiedziałam się w ostatnim czasie "po ludzku". Jeśli więc będąc u rodziców, babci, kogokolwiek kto choruje na cukrzycę, zmierzycie swój poziom cukru i na wyświetlaczu pojawi się bardzo niski wynik- nie cieszcie się za bardzo, ale skonsultujcie to z lekarzem.

Kilka modeli glukometrów znajdziecie na stronie Diagnosis, mój model to Diagnosis Gold System, który kosztuje 80 złotych. Dodatkowo łatwo dokupić do niego dodatkowe igły i nakłuwacz.


SUVA BEAUTY: CUPCAKES AND MONSTERS PALETTE

$
0
0

Mam wielką słabość do kosmetyków o zdecydowanych, nietypowych kolorach. Przez to wręcz kolekcjonuje najróżniejsze kolorowe palety. Ostatnio szczególnie ciągnie mnie do kosmetyków niedostępnych lub dopiero powolutku wchodzących do Polski. Pokazywałam już paletę Make Up Addiction, która jest bardzo napigmentowana i robi na mnie olbrzymie wrażenie swoją jakością. Dzisiaj pokażę Wam inną nowość, która właśnie pojawiła się w Mintishop- paleta Suva Beauty. Moja wersja to Cupcakes and Monsters. 

Kosmetyki Suva Beauty to idealne produkty dla mnie- mocno napigmentowane, w szalonych, nietypowych kolorach i wykończeniach. Na początek, aby poznać markę, postawiłam na paletę cieni, jednak w planach mam już neonowe, metaliczne i matowe eyelinery Hydra Liner (sprawdźcie ich swatche w Google). 

Paleta Suva Beauty jest zapakowana w czarno białe pudełko z mnóstwem napisów Suva najróżniejszymi czcionkami. Na pudełku jest też nazwa palety. W środku kryje się sama paleta, podobnie jak palety wielu innych firmy, jest ona tekturowa. W środku kryje się spore lusterko. 



Wszystkie cienie w tej palecie są matowe. Są idealnie napigmentowane, mają przyjemną konsystencję. Bardzo dobrze nakłada się je zarówno pędzlem jak i palcem. W palecie lekko pylą, jednak kiedy nakłada się je na powiekę nie osypują się pod oko. Cienie najlepiej wyglądają na białej bazie, która pięknie podbija ich kolory. Bardzo dobrze się blendują, świetnie pracują razem, jak i z cieniami innych marek. Można tworzyć między nimi piękne, płynne przejścia kolorów. 

Dużą zaletą palety jest to, że cienie można z niej wyjmować- można wyjąć je i przenieść do innej palety lub wyjąć zużyty wkład i dokupić nowy (Suva Beauty ma także pojedyncze wkłady do palety). Bardzo łatwo wyjmuje się je z palety. Wkłady są okrągłe i mają sporą średnicę- wystarczą na jakieś sto lat. 

Cienie nakładam na bazę Inglot Eyeshadow Keeper lub na białą farbkę z palety MaqPro by Katosu. Nie zdarza im się zanikać lub rolować w zagłębieniu powieki.



KOLORY:

✓ Sugar Diet- lekko rozbielony, morski odcień
✓ Electric Slide- piękny odcień żółtego, mocno napigmentowany
✓ Funny Face- intensywny fiolet
✓ Bloody Mary- idealna, intensywna czerwień 
✓ Got Milk?- mocno napigmentowana, kryjąca biel
✓ Sangria Sundays- neonowy róż
✓ Clover Club- mój ulubiony odcień z tej palety, idealna, soczysta zieleń
✓ Blue Lagoon- niebieski cień w średnim odcieniu


Paleta Cupcakes and Monsters od razu znalazła się wśród moich ulubionych palet cieni. Może znacie już kosmetyki Suva Beauty? Co myślicie o palecie?

3 POMYSŁY NA PREZENT NA DZIEŃ KOBIET DLA FANKI FOTOGRAFII

$
0
0

Zbliża się Dzień Kobiet, kolejna okazja do obsypania prezentami bliskiej Wam kobiety. Z tej okazji przygotowałam dla Was trzy propozycje prezentów, które ucieszą szczególnie fanki Instagrama, ale powinny spodobać się każdej dziewczynie lubiącej uwieczniać chwile na zdjęciach. Jeżeli Wasza dziewczyna, mama, babcia jest uzależniona od przeglądania Instagrama, nie rozstaje się ze swoim telefonem i zawsze fotografuje potrawy przed zjedzeniem ich, te prezenty będą strzałem w dziesiątkę!


POKAŻ SWÓJ STYL AIMEE SONG 

Czyli książka o tym jak prowadzić swoje konto na Instagramie tak aby było interesujące dla followersów. Aimee opowiada o tym jak robić zdjęcia z podróży, jak fotografować jedzenie, buty, stylizacje. Znajdziecie tu także porady dotyczące tego jakich hashtagów warto używać i jak zyskiwać nowych obserwatorów. Książka pełna jest pięknych zdjęć i porad, które mogą wydawać się banalne, ale na prawdę sprawdzają się w praktyce.



 
INSTABOOK

To album ze zdjęciami z Instagrama, ale nie tylko. Album projektujecie sami wybierając zdjęcia według własnego uznania. Możecie zaimportować zdjęcia z Instagrama, Facebooka i prosto z komputera. Jeżeli przygotowujecie album dla dziewczyny, możecie wybrać wspólne zdjęcia i zaaranżować je w Instagramowym stylu (wszystkie zdjęcia majæ formę kwadratu), dodając ciekawe podpisy i "hashtagi". Ogranicza Was tylko wasza wyobraźnia. Mam dla Was specjalny kod, dzięki któremu zamówicie swojego Instabooka 25% taniej! Wystarczy, że ściągniecie kod rabatowy, później trzeba już tylko wgrać zdjęcia i zaprojektować swój idealny album.





INSTAX

Idealny prezent dla miłośniczki fotografii. Szczególnie takiej, która lubi sobie ponarzekać na to, że teraz tak rzadko wywołuje się zdjęcia. Ten aparat wydrukuje je zaraz po ich zrobieniu. Musicie przyznać, że to ciekawa funkcja, w czasach kiedy większość zdjęć przetrzymujemy jedynie w formie elektronicznej. Zdjęcie z takiego aparatu będzie fajną pamiątką dla każdego i jestem pewna, że Instax szybko stanie się hitem każdej imprezy.


NOWOŚCI WIBO: PUDER BANANOWY VS RYŻOWY

$
0
0

Dwie jeszcze cieplutkie nowości od Wibo: puder Bananowy i puder Ryżowy. To pudry inspirowane kosmetykami, które są bardzo popularne w internecie. Zadaniem pudru ryżowego jest mocne zmatowienie skóry, z kolei puder bananowy ma wspomóc konturowanie. 




PUDER RYŻOWY

To transparentny puder matujący, na bazie mączki ryżowej, który można stosować na całą twarz. Jego zadaniem jest utrwalenie makijażu i zmatowienie twarzy na wiele godzin. Jak ten puder spisuje się w praktyce?

Pudrem ryżowym utrwalam cały makijaż twarzy. Nakładam go ściętym pędzlem "wciskając" puder w twarz. Puder pozostawia aksamitne, matowe wykończenie i utrwala makijaż na wiele godzin. Nie bieli twarzy, jest całkowicie transparentny. Używam go na co dzień, puder spisuje się bardzo dobrze, moją skórę matowi na wiele godzin, bardzo rzadko potrzebuje poprawek. Na razie nie mam z nim żadnych problemów, jestem jednak ciekawa jak poradzi sobie z upałami latem. Będę musiała to sprawdzić za kilka miesięcy, dam Wam wtedy znać jakie pudry dobrze spisują się w na prawdę gorące dni. 




PUDER BANANOWY

Ten puder ma lekki, żółtawy odcień. Jest półtransparentny, jednak wspomaga krycie zasinień pod oczami oraz drobnych zaczerwienień. Jego zadaniem jest rozświetlenie wybranych stref twarzy. Powiedziałabym, że to puder, który sprawdzi się przy tzw. Bakingu, czyli utrwalaniu korektora poprzez nałożenie grubszej warstwy pudru, którego nadmiar po kilku minutach musimy usunąć. 

Puder jest bardzo drobno zmielony, ma przyjemną, jedwabistą konsystencję. Muszę przyznać, że jak na kosmetyk, którego cena nie przekracza 20 złotych świetnie utrwala korektor i pozostawia aksamitne wykończenie. Nie ma w sobie żadnych drobinek, brokatu, jego rozświetlenie polega na pozostawieniu lekkiej poświaty. Według producenta najlepiej utrwalać nim korektor nałożony na strefę T: środek czoła, grzbiet nosa, środek brody oraz pod oczami. Na te miejsca nakładamy jaśniejszy odcień konturując twarz, utrwalenie korektora pudrem bananowym spotęguje efekt rozświetlenia. 

Puder bananowy mam od początku lutego i muszę przyznać, że polubiłam używanie go. Puder ładnie rozświetla i dobrze utrwala makijaż w tych (często problematycznych) miejscach. Na początku myślałam, że mi się wydaje, ale pachnie bananowo.




Oba pudry są drobno zielone, aksamitne w dotyku. Wibo idzie z jakością kosmetyków w bardzo dobrym kierunku, oby tak dalej! Opakowania pudrów są identyczne- to zakręcane słoiczki z sitkiem przez który na wieczko możemy wysypać trochę pudru i to z niego go nabierać na pędzel. Do pudrów nie jest dołączony puszek, więc trzeba być przygotowanym i mieć swój puszek lub pędzel do pudru. Słoiczki różnią się nakrętką- bananowy ma oczywiście żółtą nakrętkę, z kolei ryżowy różową. Słoiczki są szczelne, nic się z nich nie wysypuje.

Pudry kupicie za 17 złotych w Rossmannie. Jeszcze nie we wszystkich są dostępne, ale na pewno niedługo będą wszędzie. Co myślicie o kosmetykach Wibo? Może używałyście już tych pudrów i powiedzie co o nich myślicie?

TUTORIAL: MAKIJAŻ NA OSTATKI | KARNAWAŁ 2017

$
0
0

We wtorek mamy tzw. "ostatki" czyli ostatni dzień karnawału. To ostatnia okazja żeby zaszaleć na karnawałowej imprezie. Na tą okazję przygotowałam dla Was tutorial makijażu we wszystkich kolorach tęczy. Mam nadzieje, że takie multikolorowe smoky eye spodoba się Wam i chętnie obejrzycie tutorial:






K O S M E T Y K I:

B R W I:
Kredka Golden Rose Longliner Brow Pencil 107
Inglot pomada 11
Maybelline Fit Me nr 15 korektor
Smashbox Brow Tech To Go

O C Z Y:
MaqPro by Katosu
Suva Beauty Cupcakes and Monsters
Morphe Picasso Palette
Urban Decay Electric Palette
Smashbox Always Sharp "Raven"
Vipera pigment 104
Smashbox Full Exposure Mascara

T W A R Z:
Smashbox Photo Finish Base
Inglot HD Foundation 73
Make Up For Ever Full Cover 04
Inglot HD 503
Paese puder bambusowy
Inglot HD 505
Make Up Revolution Goddes of Faith

U S T A:
Inglot konturówka 321
Sephora Cream Lip Stain 21






KREM DO RĄK O ZAPACHU HERBATY | YOPE

$
0
0

Dni są coraz cieplejsze, jednak ciągłe zmiany pogody wpływają na stan mojej skóry gorzej niż stale utrzymujące się w styczniu mrozy. Szczególnie źle zmiany temperatur znoszą moje dłonie. Skóra na nich stała się szorstka i popękana, przez co aż pieką mnie dłonie kiedy próbuje smarować je kremem. Dzisiaj mam dla Was coś, co pomaga mi doprowadzić skórę dłoni do ładu.

To krem marki Yope. Może niektóre z Was jeszcze o niej nie słyszały, to młoda polska marka produkująca kosmetyki, które w 92% składają się ze składników pochodzenia naturalnego oraz ze składników o niskim stopniu przetworzenia. Historia marki zaczyna się od przemyśleń nad zwyczajną, codzienną czynnością- myciem rąk. Chodziło o to, aby nie narażać delikatnej skóry dłoni na ciągły kontakt ze składnikami powodującymi podrażnienia skóry (SLS, SLES, sztuczne barwniki).


Kremy do rąk Yope mają nietypowe opakowania- tubka jest metalowa, jak w przypadku tzw. "mleczka w tubce", zakręcana plastikową nakrętką. Na tubce jest zabawny obrazek ze słoniem jadącym rowerem, wszystkie produkty Yope mają urocze grafiki, każda inną. Oprócz tego na opakowaniu są wszystkie niezbędne informacje, jak np. skład. Minusem opakowania może być fakt, że nie nadaje się do noszenia w torebce- tubka może zniszczyć się, może powstać dziura przez którą wycieknie krem.

Moja wersja to Herbata, ale kremy Yope dostępne są jeszcze w wersjach zapachowych Imbir oraz Szałwia. Nie wiem jak pachną pozostałe, ale zapach miętowej herbaty mnie zachwyca. Zapach utrzymuje się dopóki krem całkowicie się nie wchłonie.


Krem do rąk Yope składa się z naturalnych składników aż w 98%. W największym stopniu są to ekstrakty z mięty i zielonej herbaty. Wśród składników znajduje się także masło shea, olej z oliwek oraz olejki kokosowy i arganowy. 

S K Ł A D: 

✓ ekstrakt z mięty- działa przeciwzapalnie, pobudza mikrokrążenie krwi, przyspiesza regenerację skóry
✓ ekstrakt z zielonej herbaty- spowalnia procesy starzenia, hamuje rozwój bakterii, chroni skórę przed promieniowaniem UV
✓ masło shea- nawilża, chroni skórę przed wiatrem, mrozem, suchym powietrzem
✓ olej z oliwek- koi podrażniania, wzmacnia odporność skóry
✓ olejek kokosowy- wygładza skórę
✓ olejek arganowy- nawilża, wygładza skórę


Krem ma lekką konsystencję, szybko się wchłania, ale pozostawia na skórze delikatny, tłustawy film. Nie jest to bardzo tłusty krem, który może drażnić długo się nie wchłaniając. Skóra dłoni stała się dzięki niemu gładka i miękka, o wiele lepiej nawilżona. Krem pomógł mi poprawić stan skóry dłoni w krótkim czasie. 

Bardzo podoba mi się skład kremu Yope i pewnie sięgnę także po inne ich produkty. Na stronie Yope znajdziecie wykaz wszystkich składników jakie można znaleźć w ich kosmetykach, wraz z wytłumaczeniem jak działają.



Znacie już produkty Yope? Przetestowałyście u siebie ich kremy lub mydełka?

MÓJ BULLET JOURNAL NA MARZEC

$
0
0

Pod koniec października w sklepach zaczęły pojawiać się kalendarze na ten rok. Wtedy też zaczęły się moje poszukiwania kalendarza/ plannera idealnego. Takiego w którym pomieściłyby się wszystkie moje zapiski, który zawierałby plan miesięczny, plan tygodniowy i miał wystarczająco dużo miejsca na zapiski z każdego dnia. Pewnie już domyśliłyście się, że nie znalazłam. 

W tym samym czasie odkryłam Bullet Journal. Czyli taki notatnik doskonały. BuJo to dla każdego coś innego, nie będę nawet próbowała definiować tego terminu. Dla jednych jest to wymyślnie zdobiony kalendarz, dla innych minimalistyczny planner. Mi zdecydowanie bliżej jest w BuJo do minimalistycznego podejścia, jednak nie do końca. 

Mój Bullet Journal to planner w którym zapisuje dosłownie wszystko. Planuje posty na bloga, planuje sprawy do załatwienia związane ze ślubem, zapisuje spotkania. To zeszyt, który mam zawsze przy sobie, w którym chętnie zapisuje wszystko, co potrzebuje.


JAK WYGLĄDA MÓJ BULLET JOURNAL? 

Standardowo BuJo powinien zaczynać się od spisu treści. Chociaż nie, autor pomysłu Ryder Caroll, tworząc ten system zakładał, że dla każdego będzie on wyglądał inaczej. Muszę przyznać, że mi zwyczajnie nie chciało mi się numerować stron. Dodatkowo nie wiedziałam ile miejsca zajmie mi miesiąc,a kiedy zaczną się inne notatki. Dlatego zamiast numerować strony i tworzyć spis treści, postawiłam na kolorowe zakładki, którymi oznaczam najważniejsze strony (np. aktualny miesiąc).

Każdy miesiąc w moim notatniku zaczyna się od ozdobnej strony z nazwą danego miesiąca. To jeden z niewielu ozdobników w części kalendarzowej.

Po tej stronie czas na miesięczny plan postów na bloga, zapisuje tu daty i tematy na które chcę w tym miesiącu napisać, a dodatkowo zostawiam miejsce na dodatkowe notatki, które zatytułowałam sobie prostu "Dodatkowe". To miejsce w którym zapisuje z datami dodatkowe posty, które przyjdą mi do głowy w międzyczasie. W tym miejscu ciągle się coś zmienia, bywa, że z jakimś pomysłem nie zdążę, ale nie przywiązuje aż tak dużej wagi do tego aby moje notatki wyglądały jak te na Pinterescie czy Instagramie.

Później rysuje prosty plan miesięczny, nic wymyślnego, chodzi o to żebym miała widok na cały miesiąc, zapisuje tu wszystkie ważne rzeczy do zrobienia w ciągu tego miesiąca, a także np. urodziny i imieniny bliskich, rocznice itp.

Po tej części pojawiają się dwie kolekcje, które wpisuje przy każdym miesiącu: "Pomysły", czyli pomysły na blogowe posty na kolejny miesiąc oraz "Ćwiczenia" czyli mój miesięczny plan ćwiczeń w którym odznaczam czy danego dnia ćwiczyłam i co. To bardzo pomaga mi pilnować się, wstyd mi samej przed sobą, kiedy nie wypełniam tej tabelki. 

Jeśli wiem, że w danym miesiącu mam dużo do zrobienia, po tej części czas na plan tygodniowy i plany codzienne. Przed każdym tygodniem rysuje prostą tabelkę na plan tygodniowy i od następnej strony zapisuje sobie co mam do zrobienia każdego dnia, kolejny plan tygodniowy rysuje dopiero kiedy jestem pewna, że już nic więcej nie zapiszę. Wiecie o co mi chodzi? Dzięki temu mam pewność, że wystarczy mi miejsca na wszystko. 

Poszczególne dni nie wyglądają u mnie szczególnie ozdobnie. Zapisuje zwyczajnie datę, jaki to dzień tygodnia i poszczególne zadania, które po całym dniu oznaczam jako "wykonane", "nie wykonane" albo "przełożone". 



Najciekawsze w BuJo innych były dla mnie "Kolekcje" czyli listy przeczytanych książek, książek do przeczytania, filmów do obejrzenia, seriali, itp. W moim Bullet Journal są one na samym końcu, tzn. zaczęłam je pisać od tyłu notatnika. Pojawiły się u mnie: tabelka wymiarów (abym mogła kontrolować efekty ćwiczeń lub ich brak), statystyki bloga, ślubne sprawy, przeczytane książki, plany postów z każdej blogowej serii oraz filmy do obejrzenia.

Bullet Journal pomaga mi uporządkować codzienne sprawy, planowanie nowych postów na bloga oraz kontrolować czy wszystko co zaplanowałam rzeczywiście realizuje. Może też znacie już ten system planowania? Jak wyglądają Wasze dzienniki? Co myślicie o systemie BuJo? 

3 POMYSŁY NA PREZENT NA DZIEŃ KOBIET DLA FANKI MAKIJAŻU

$
0
0

Całkiem niedawno pokazywałam Wam moje pomysły na prezent dla fanki fotografii. Dzisiaj pomysły, które sprawdzą się jako prezent dla kobiet zakochanych w makijażu. Jak zawsze w takich wpisach mam dla Was także pomysł jak trochę zaoszczędzić na niektórych prezentach korzystając z kodów rabatowych. Sprawdźcie jakie prezenty będą najlepszym wyborem. 

Najlepszym pomysłem na prezent dla wielbicielki makijażu są wszelkiego rodzaju kosmetyki kolorowe oraz kosmetyki do pielęgnacji, w końcu na dobrze nawilżonej, zadbanej cerze makijaż będzie wyglądał najlepiej. Zaraz pokażę Wam co sama chciałabym dostać i mam nadzieję, że Wy podzielicie się ze mną w komentarzach swoimi pomysłami. 


Skoro makijaż, to także pielęgnacja. Niedawno pokazywałam Wam świetny krem do rąk od Yope. Inne ich kosmetyki także wyglądają zachęcająco i na pewno spodobają się każdej dziewczynie ceniącej naturalne składy kosmetyków. To zaskakujące, ale kosmetyki Yope znajdziecie w sklepach Home & You. Na ich stronie możecie kupić np. kremy do rąk, balsamy do ciała i mydełka. A przy okazji kupić coś do domu, z kodem rabatowym zakupy zrobicie 10% taniej → Kod rabatowy Home&You -10%


Wybierając prezent dla miłośniczki makijażu warto zwrócić uwagę na ofertę perfumerii Douglass. Kosmetyki do makijażu kupicie teraz przez ich stronę internetową 20% taniej. Gdybym to ja miała zrobić prezent kobiecie uwielbiającej makijaż, postawiłabym na kosmetyki MAC, np. paletę 9 cieni do powiek. → Kod rabatowy Douglass -20%


Nie byłabym sobą gdybym nie poleciła Wam zamówienia kobiecie, którą chcecie obdarować subskrypcji pudełeczek beGlossy. Ostatnie pudełko zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie, możecie przeczytać o tym tu → beGlossy Luty 2017 i mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre. Jeśli będzie to pierwsze zamówione pudełeczko dostaniecie na nie dodatkowe 10% zniżki zapisując się na newsletter →Kod rabatowy beGlossy -10%

Co myślicie o moich propozycjach? Zaglądają tu panowie? Jeśli tak, powiedzcie co planujecie kupić na dzień kobiet. A Wy dziewczyny,  co chciałybyście dostać?

WIOSENNE ZMIANY: MAKIJAŻ, ZAPACHY, PIELĘGNACJA. CO WYBRAĆ NA WIOSNĘ?

$
0
0

Wiosną zmieniamy sposób w jaki się malujemy, zmieniamy zapachy, których używamy a nawet pielęgnacje. Wszystko staje się delikatniejsze, bardziej subtelne. Wiedzą o tym drogerie i perfumerie, które kiedy tylko zaczyna się robić cieplej oferują promocje na kosmetyki z tych kategorii. Pokażę Wam dzisiaj na jakie promocje w Hebe, Naturze i Super-Pharm warto zwrócić uwagę. 

W Hebe do 8.03 wszystkie zapachy kupicie do 60% taniej. To promocja na którą warto zwrócić uwagę, jeśli chcecie wybrać dla siebie nowy, wiosenny zapach. Szczególnie polecam słodki, kwiatowy Versace Bright Crystal, to mój ulubiony zapach, jest delikatny i dziewczęcy, jego recenzję znajdziecie tu → Versace Bright Crystal , na uwagę zasługuje także Moshino I Love Love, idealny na co dzień, delikatny, cytrusowy zapach. Od 9 do 15 marca przecenione będą kosmetyki do makijażu -40%, jeśli chcecie wiosną postawić na modne pastelowe odcienie sprawdźcie markę P2 oraz od niedawna dostępną w Hebe Hean. Całą ofertę Hebe znajdziecie tu → Hebe

SuperPharm z okazji zbliżającej się wiosny i oczywiście Dnia Kobiet oferuje promocje na uwielbiany przez Panie zapach La Vie Est Belle oraz przepiękny Versace Crystal Noir. Oba zapachy są intensywne, nie będą dobre na późniejsze upały ale wiosną jeszcze można sobie na nie pozwolić. Z kartę LifeStyle jest także zniżka 25% na świetne podkłady Provoke → Kosmetyki Provoke a skoro jesteśmy już przy kosmetykach dr. Irena Eris, jestem bardzo ciekawa serii Clinic Way, która jest aktualnie przeceniona o 20% → Super Pharm

Wiosną bardziej dbamy o włosy, niedawno aby nie szarpać ich przy czesaniu kupiłam szczotkę Tangle Angel, gdybym jednak wiedziała, że w Naturze szczotka Tangle Teezer dostępna będzie w znacznie niższej cenie wstrzymałabym się z zakupem. Wydaje mi się, że to wersja podstawowa, warto zwrócić na nią uwagę będąc w drogerii Natura. Będąc w Naturze dobrze sprawdzić aktualne promocje na marki dostępne tylko tam: Kobo, MySecret oraz Sensique, w ich ofercie można znaleźć prawdziwe perełki. Całą ofertę Natury znajdziecie tu → Natura.

Co zmieniacie wiosną? Planujecie w najbliższym czasie większe zakupy? Zapachy, pielęgnacja a może makijaż?

ULUBIONE W LUTYM

$
0
0

Jak minął Wam luty? Mi zdecydowanie za szybko i ani się obejrzałam już czas na ulubieńców kolejnego miesiąca. W lutym wśród ulubieńców znalazł się jeden produkt związany z pielęgnacją, dwa z "kolorówki" (a w sumie to nawet trzy) i dwa akcesoria, które zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Sprawdźcie same:


NEONAIL MULLED WINE & CALM BURGUNDY

Lakiery hybrydowe NeoNail sprawdzają się u mnie o wiele lepiej, od bardziej znanych Semilac. Zwykle lubię mocne, szalone kolory, jednak w ostatnim czasie coraz bardziej ciągnie mnie do tych bardziej eleganckich i stonowanych. Tak wybrałam dwa lakiery, które nosiłam na paznokciach w tym miesiącu: kremowo, różowawy Mulled Wine oraz przygaszone bordo Calm Burgundy.



INGLOT POMADKA OCHRONNA

Chociaż dni są coraz cieplejsze cały czas potrzebuje pomadki ochronnej- wiosenny wiatr nie służy delikatnej skórze ust. Moją ulubioną pomadką w tym miesiącu była pomadka ochronna Inglot w wersji bez koloru. Pomadka nie ma ani koloru, ani zapachu, za to bardzo dobrze nawilża. To idealny produkt dla alergików.

TANGLE ANGEL

Wspominałam o tej szczotce w ostatniej Wish liście, na pewno zapamiętałyście ją przez błąd w cenie. Szczotka w mintishop kosztuje 32 albo 39 złotych w zależności od modelu. Wybrałam szczotkę Cherub Total Turquoise i jestem zachwycona różnicą między nią a "zwykłą" szczotką.



BLEND IT!

W końcu godny zamiennik Beauty Blendera! Gąbeczka jest niesamowicie miękka, podkład nałożony nią wygląda jak druga skóra. Chociaż nie, wygląda jakbyśmy nic kompletnie na twarz nie nakładały więc wygląda jak ta pierwsza skóra.

SUVA BEAUTY CUPCAKES&MONSTERS

Na koniec gwóźdź programu. Niesamowicie napigmentowana paleta cieni o pięknych, intensywnych, szalonych kolorach. Cienie pięknie się rozcierają, nie rolują się na powiece, ładnie blendują się ze sobą tworząc płynne przejścia między kolorami. Takie cienie nakładają się praktycznie same. Już mam ochotę na kolejną paletę od Suva Beauty- tym razem z cieniami o błyszczącym wykończeniu.


Podobają się Wam moi ulubieńcy? Chętnie poczytam co Wy polecacie! Piszcie w komentarzach o własnych odkryciach ostatniego miesiąca.

LEKKI, RÓŻOWY MAKIJAŻ NA WIOSNĘ | TUTORIAL

$
0
0

Mój  (i myślę, że prawie każdej z Was) codzienny makijaż zmienia się odrobinkę wraz z porą roku. Dzisiaj chcę pokazać Wam jak najchętniej maluje się wiosną. Kto wie, może tym makijażem uda mi się ją przywołać?



K O S M E T Y K I:

B R W I:
Golden Rose Longstay Brow Liner 107
Inglot pomada 11
Maybelline Fit Me 15
Inglot Brow Shaping Gel

O C Z Y:
MaqPro by Katosu
Inglot R119
Inglot Rise & Shine 105
MySecret Nude Pencil
Inglot Pigment 45
Smashbox Full Exposure Mascara

T W A R Z:
Smashbox Photo Finish Base
Provoke Matt Fluid 210
Make Up For Ever Full Cover 04
Inglot HD 503
Paese Puder Bambusowy
Inglot HD 505
Smashbox Crush on Blush Palette

U S T A:
Inglot Matte HD 14





7 KOSMETYKÓW ZA MNIEJ NIŻ 20 ZŁOTYCH, KTÓRE MUSISZ MIEĆ

$
0
0

Jestem pewna, że znacie takie kosmetyki. Nie kosztują dużo, ale ich jakość sprawia, że z powodzeniem mogą zastępować te wysoko półkowe. Dzisiaj podzielę się z Wami moimi odkryciami, część z nich możliwe, że już znacie, mam jednak nadzieję, że uda mi się Was zaskoczyć. Nie przedłużając, mam tu siedem propozycji kosmetyków, które nie zrujnują portfela, a mogą pomóc udoskonalić codzienny makijaż.


KOBO ROZJAŚNIACZ DO PODKŁADÓW (19,99 zł)

Całkiem niedawno opowiadałam Wam o nim. Znajdziecie go we wpisie → Rozjaśnianie podkładów | Jak używać rozjaśniacza do podkładów?, jeżeli jeszcze nie czytałyście zapraszam. Rozjaśniacz Kobo to produkt, który współpracuje z większością podkładów (z każdym, który sprawdziłam pracował dobrze, jednak nie mogę wykluczyć, że znajdzie się taki, który nie będzie z nim współgrał). Rozjaśniacz ma średnio gęstą konsystencje, może sprawiać, że podkład będzie rzadszy, jednak nie zauważyłam, aby wpłynąć na krycie tych na prawdę dobrze kryjących podkładów. To produkt, który przyda się każdemu, nie tylko wizażystom.


CATRICE LIQUID CAMOUFLAGE KOREKTOR (14,99 zł)

Jestem przekonana, że większość z Was już go zna, jeśli jednak nadal nie miałyście przyjemności go używać, musicie jak najszybciej to zmienić. To korektor o mocnym kryciu, który świetnie nadaje się pod oczy, jak i na niedoskonałości na całej twarzy. Korektor nie wysusza delikatnej okolicy pod oczami, zastyga i nie podkreśla małych zmarszczek.

WIBO PUDER RYŻOWY (16,99 zł) 

Puder ryżowy to nowość w ofercie Wibo. Warto zajrzeć do Rossmanna i sprawdzić na własnej skórze czy to puder dla Was. Puder utrwala podkład i korektor, matowi twarz na wiele godzin. Po kilku godzinach wymaga poprawek, jednak to już zależy od Waszej cery, od tego jak szybko produkuje sebum. Sprawdźcie we wpisie o nowościach Wibo, co myślę o nim i o pudrze Banana.→ Nowości Wibo: puder bananowy vs ryżowy.

GOLDEN ROSE PALETA DO KONTUROWANIA (19,90 zł)

Paletę kilka razy widziałam na Youtube, myślałam, że jest dużo droższa. Na stoisku Golden Rose bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jej cena. Kolejne zaskoczenie było już w domu- jakość znacznie przewyższała jego cenę. Pudry są średnio napigmentowane w porównaniu do np. pudrów Inglot, jednak na tyle, że łatwo wykonturować twarz nie robiąc sobie plam na policzkach, bardzo dobrze się rozcierają i nie ścierają z twarzy w ciągu dnia.

 
WIBO DIAMOND ILLUMINATOR ROZŚWIETLACZ (8,50 zł)

W zeszłym roku było o nim głośno w internecie. Nie bez powodu, to intensywny rozświetlacz bardzo dobrej jakości. Rozświetlacz nie ma widocznych drobinek, na twarzy widoczny jest w formie tafli pięknego rozświetlenia godnego znacznie wyższej ceny. Mimo, że mam ich mnóstwo, rozświetlacz Wibo pozostaje jednym z moich ulubionych rozświetlaczy.

MYSECRET NUDE PENCIL (7,99 zł)

To świetny wybór, jeśli szukacie dobrze napigmentowanej, trwałej, kremowej kredki idealnej na linię wodną. A może nadal macie wątpliwości czy beżowa kredka na linii wodnej to dobry wybór dla Was? Przeczytajcie mój wpis → Kredki: beżowa vs czarna.



GOLDEN ROSE LIQUID MATTE LIPSTICK (19,90 zł)

Nie mogło zabraknąć tu pomadek, które robią furorę w sieci. Matowe pomadki w płynie Golden Rose to prawdziwy hit. Są niesamowicie trwałe, bardzo dobrze napigmentowane, a do tego dostępne w wielu odcieniach, których wybór marka stale rozszerza o nowe, modne kolory. Oby tak dalej.

Jakie są Wasze ulubione kosmetyki? Pamiętajcie, że muszą kosztować mniej niż 20 złotych 💜 Lubicie któreś z wymienionych przeze mnie produktów?

NOWOŚCI LUTEGO | HAUL

$
0
0

Nie żebym narzekała, ale pisanie bloga o makijażu sprawia, że co miesiąc pojawia się u mnie tyle kosmetyków, co u niektórych przez rok. Prezentowanie Wam jednak kolejnych nowości i odkryć to sama przyjemność. Pokażę Wam dzisiaj, co nowego dołączyło do mojej "kolekcji" w lutym. Niektóre z tych produktów pokazywałam Wam już w recenzjach, o innych dopiero będziecie mogły przeczytać na blogu. 

W poprzednim wpisie tego typu, kosmetyki posegregowałam markami → Nowości Stycznia | HAUL. Teraz jest za duży misz-masz firm i nie bardzo ma to sens, dlatego (i chyba tak zostanie na zawsze) kosmetyki będą pogrupowane kategoriami.



MAKIJAŻ 

Zakupy, którym nigdy nie mogę się oprzeć to nowe palety cieni. Mam słabość szczególnie do tych najbardziej kolorowych, którymi rzadko mam czas malować się na co dzień. Tym razem skusiłam się na nową paletę od Suva Beauty Cupcakes & Monsters. Ta paleta to niesamowity miks kolorów idealnych do szalonych sesji zdjęciowych i makijaży na imprezy. Pigmentacja jest niesamowita. Sprawdźcie swatche w recenzji → Suva Beauty Cupcakes & Monsters.

Zupełnie inna jest paleta Juvia's Place Masquarade. W tej palecie dwa pierwsze rzęsy to kolory równie szalone jak w palecie Suva Beauty, jednak tym razem o błyszczącym wykończeniu. Z kolei dwa kolejne to przede wszystkim, modne teraz, ciepłe odcienie brązów idealne do codziennych makijaży.

Całkiem fajną makijażową nowością, o której musiałam od razu Wam powiedzieć są nowe pudry od Wibo. Puder ryżowy to bardzo fajny produkt do utrwalania makijażu twarzy. Matowi cerę na długo, po kilku godzinach może wymagać drobnych poprawek, ale to już zależy od rodzaju cery. Polubiłam się także z drugim pudrem Wibo- pudrem bananowym. Ich pełną recenzję znajdziecie we wpisie → Nowości Wibo | Puder ryżowy & bananowy.

Kilka nowości wybrałam także do makijażu brwi. Dwa z nich to produkty Golden Rose: nowy odcień kredki i bardzo mocny żel do brwi. Longstay Precise Browliner to kredka, którą pokazywałam Wam na blogu już dawno temu → Kredki Golden Rose vs Sephora, tym razem wybrałam kredkę w odcieniu 107, która ma przyjemny, chłodny odcień jasnego brązu, którym zaznaczam początek brwi. Szukając idealnego żelu do brwi kupiłam chwalony w sieci Longstay Brow Styling Gel, który wydaje się ciemny, prawie czarny, ale po zaschnięciu przestaje być widoczny na włoskach (nie wiem jak to wygląda u blondynek) oraz nowy, przezroczysty żel do stylizacji brwi od Inglot, który pokazywałam już na blogu → Nowość Żel do brwi Inglot. Oba zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie i na pewno będę do nich wracać.

Ostatni, ale nie najgorszy, produkt do makijażu, który pojawił się u mnie w lutym to paleta do konturowania od Golden Rose. Nie chcę rozpisywać się na jego temat, bo nie będzie się Wam chciało czytać jej recenzji, która pojawi się w najbliższym wpisie.



PIELĘGNACJA

W pielęgnacji królują w tym miesiącu naturalne produkty z najnowszego BeGlossy. Moim ulubieńcem stało się masło do ciała Organique. Zapach, nawilżenie, szybkie wchłanianie i naturalny skład to coś co mnie w nim ujęło. Całą zawartość pudełka Bliżej natury znajdziecie tu → beGlossy Bliżej Natury Luty 2017.

Pozytywne wrażenie zrobił na mnie także krem do rąk Yope, który aż w 98% składa się z naturalnych składników. Kosmetyki Yope to dla mnie wielkie odkrycie, dzięki temu luty stoi pod znakiem naturalnej pielęgnacji, mam nadzieje, że uda mi się tego trzymać w kolejnych miesiącach. → Krem do rąk Yope Herbata.

Bardzo ciekawą nowością z pielęgnacji jest serum Bionigree do skóry głowy. Nie będę opowiadać za dużo, na razie serum testuje i opowiem o nim więcej w przyszłym tygodniu. 


AKCESORIA

Nareszcie zdecydowałam się na gąbeczki Blend It, które wydają mi się godnym zamiennikiem oryginalnego Beauty Blendera. Są mięciutkie, elastyczne, łatwo się dopierają i moim zdaniem są o wiele bardziej odporne na uszkodzenia niż BB. A skoro już zamawiałam gąbeczki, dołożyłam do zamówienia jeszcze silikonowy aplikator Sili Sponge, na razie ciężko mi powiedzieć o nim coś więcej, ale testuje go i na pewno podzielę się z Wami moimi przemyśleniami.

Kiedy składałam zamówienie na Minti Shop, zepsuła mi się szczotka do włosów. W poprzedniej Wishliście wspominałam, że mam wielką ochotę wypróbować szczotkę Tangle Angel dlatego od razu dołożyłam ją do zamówienia z gąbeczkami. Tangle Angel od razu stał się moim ulubieńcem. Szczotka bardzo ułatwia rozczesywanie włosów, mam wrażenie, że wyrywam ich dzięki niej dużo mniej.

Ostatnim produktem, który kupiłam był mój pierwszy pędzel Maestro. Słyszałam o tych pędzlach dużo dobrego, a szukałam akurat malusieńkiego pędzelka do nakładania cieni w wewnętrznym kąciku oka. Pędzel jest drobny, włosie jest bardzo dobrej jakości, mam nadzieje, że będzie mi służył latami.

Uff, to już wszystko. Co nowego pojawiło się u Was w lutym? Może czekacie na recenzję którejkolwiek z rzeczy, które pokazałam?
Viewing all 1532 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>