Quantcast
Viewing all 1541 articles
Browse latest View live

FIOLETOWY MAKIJAŻ JESIENNY | JESIEŃ 2016

Po wysypie makijaży Halloweenowych pora na powrót do tych normalnych, lekko jesiennych propozycji. Dzisiaj mam dla Was makijaż w odcieniach fioletów, mam nadzieje, że spodoba się Wam i wykorzystacie go tej jesieni. Zobaczcie jak go wykonać na filmie:




B R W I:
Lily Lolo Eyebrow Duo Light
Smashbox Brow Tech To Go Taupe
Inglot pomada do brwi 11
Golden Rose Browliner 02
Maybelline Fit Me korektor 15

O C Z Y:
MaqPro by Katosu
Urban Decay Electric Palette
Zoeva Retro Future Palette
Vipera pigment 104
Inglot pigment 112 
Too Faced Better Than Sex Mascara

T W A R Z:
Smashbox Primer Water
Provoke Dr. Irena Eris Matte Fluid 210
Make Up For Ever Full Cover 04
Inglot HD Puder 503
Paese Puder Ryżowy
Inglot HD Puder 505
I Heart Make Up rozświetlacz Goddes of Faith 

U S T A:
Inglot Matte HD 16







PIELĘGNACJA | PIĘKNA JESIENIĄ #4


Jesienią moja sucha cera stale wystawiona jest na działanie zimnego wiatru, co nie najlepiej na nią wpływa. Tak samo źle, jak skóra na twarzy, na mrozy reaguje całe moje ciało. Skóra jest czasami przesuszona i nieprzyjemna w dotyku. Aby odrobinę jej pomóc wprowadzam do mojej pielęgnacji mocno nawilżające produkty. 


Jesień to czas kiedy dni stają się coraz krótsze i zimniejsze. Są tego minusy (zimno!) ale i pulsy, jak na przykład więcej czasu dla siebie i na rytuały pielęgnacyjne. Jesienią więcej czasu poświęcam na walkę z cellulitem, peelingi i nawilżanie skóry. Dzięki temu lepiej będzie ona wyglądać wiosną i latem, kiedy częściej ją odsłaniamy. 
PIELĘGNACJA TWARZY

Zdecydowanie częściej sięgam po peelingi, produkty złuszczające naskórek. Mam też więcej czasu na maseczki, nie podam tu żadnych konkretnych peelingów ani maseczek, cały czas testuje najróżniejsze i nie mam jeszcze ulubionych. Rano ograniczam się do oczyszczania twarzy i nałożenia kremu, ostatnio jest to krem rozświetlający Perky Pearl, który przyjemnie nawilża i pięknie rozświetla skórę. Wieczorem sięgam po delikatny peeling Perfecta Mohito, po peelingu jeżeli mam więcej czasu nakładam maseczkę, wybieram albo jednorazową jaka akurat wpadnie mi w oko w drogerii albo maseczkę SeeSee, którą pokazywałam kilka tygodni temu. Na koniec nakładam oliwkowy krem Ziaja albo krem Femonem C z wiatminą C Perfecty. Oba bardzo dobrze działają na moją skórę.

PIELĘGNACJA CIAŁA

Tak jak w przypadku pielęgnacji twarzy stawiam na peelingi i mocne nawilżenie. Rano przyzwyczaiłam się szczotkować ciało na sucho. Długo nie byłam przekonana do takiej formy pielęgnacji, ale muszę przyznać, że podoba mi się jak zmienia się moja skóra. Po paru minutach masażu nakładam nawilżający balsam do ciała. Ostatnio testuje balsamy do ciała Yoskine Tsubaki Slim Body więc na dzień nakładam serum ujędrniające z tej serii. Wieczorem najczęściej sięgam po peeling gruboziarnisty Perfecta Lody Melba i na tak przygotowaną skórę wmasowuje balsam Yoskine Tsubaki Slim Body. To zabieg wyszczuplająco- wygładzający z kwasem glikolowym do stosowania na noc. Bardzo go polubiłam, mam nadzieje, że pojawią się efekty.

Macie swoje ulubione zabiegi pielęgnacyjne na jesień? Zmieniacie coś jesienią w swojej pielęgnacji? Czy wygląda ona dokładnie tak samo jak wiosną czy latem? 

JESIENNA GARDEROBA | HAUL | ZAFUL ✩ RED IS BAD ✩ PAKAMERA


Uwielbiam jesienne ciuchy i dodatki. Ciepłe swetry, piękne jeansy, miękkie szaliczki i eleganckie płaszczyki. Jesienią wszystko oprócz pogody jest piękne. W innych moich jesiennych postach możecie podejrzeć jakie usta lubię jesienią, jak ozdabiam paznokcie oraz jak wygląda mój jesienny makijaż. Dzisiaj zaproszę Was do mojej garderoby, pokażę jakie ciuchy i dodatki lubię oraz co nowego pojawiło się w niej ostatnio. 


W mojej szafie znajdziecie prawdopodobnie wszystko (dlatego jest taka duża), od eleganckich sukienek, przez frędzle, dżety i naszywki aż po kostiumy na bal przebierańców, których zawsze bały się modelki, które malowałam. Ciuchy to moja kolejna miłość, nie lubię ich wyrzucać, zdarza mi się je przerabiać, można powiedzieć, że je kolekcjonuje, mimo, że na co dzień nie chodzę specjalnie wystrojona. Mój styl można określić jako "bezpieczny", większość ciuchów, które noszę na co dzień jest w stonowanych odcieniach, rzadko ubieram czerwienie, róż, mocne kolory (może dlatego, że gryzłyby się z mocnym makijażem?).

Zacznijmy od góry. W mojej szafie znajdziecie najróżniejsze ozdoby do włosów. Moje ulubione to opaski, na co dzień noszę kocie uszy, opaskę z kolcami i z perełkami albo kwiaty. Jesienią robi się zimniej więc w grę wchodzą także czapki. Kiedy jest bardzo zimno najczęściej noszę bordową czapkę z kolcami, ostatnio jednak skusiłam się na dwie trochę mniej ciepłe czapki- piękną beżową z pomponem i czarną z kocimi uszami. Obie są urocze, jednak nie osłaniają uszu więc na mrozy są za lekkie. Dopóki jednak świeci jesienne słońce sprawdzają się doskonale.







Moje ulubione spodnie to ostatnio nowości- bardzo modne tej jesieni jeansy i legginsy z różnego rodzaju naszywkami. Możecie zrobić je same do ulubionych jeansów doszywając ozdoby, które się Wam podobają, możecie też kupić je na Allegro, podobne były ostatnio także w Mohito. Naszywkowa obsesja skłoniła mnie także do zakupu dwóch sweterków- jeden ma naszyte ozdoby, drugi nadrukowane, tak, że wyglądają jak naszywki.




Jesienią bardzo często marznę postawiłam więc na bluzy- lubię kiedy ubrania są ciekawe wybrałam więc białą z zabawnym napisem "Łobuziara" i czarną oversize z olbrzymim kapturem i skrzydłami na plecach. A skoro już jesteśmy przy skrzydłach. Pamiętacie koszulki z Orłem Roberta Kupisza? Miałam straszną ochotę na jedną z nich, niestety ich cena mocno wykraczała poza moje możliwości. Dlatego znalazłam inną, bardzo podobną, patriotyczne koszulki z orłem i nie tylko znajdziecie na podlinkowanej stronie. Sklep Red is Bad oferuje ciuchy i dodatki z patriotycznymi motywami, jeżeli szukacie na przykład torebki z symbolem orła, albo bluzy na ich stronie znajdziecie wszystko z Polskimi motywami.







I dodatki! Kocham błyskotki! Na dłoniach noszę niewiele, jedynie pierścionek zaręczynowy, ale uwielbiam bransoletki, naszyjniki i kolczyki. Im większe tym lepiej. Moim najnowszym nabytkiem są naszyjniki z piórami i udająca gotycką, koronkowa ozdoba na szyję (ciężko nazwać ją naszyjnikiem).





Jakie ciuchy i dodatki wybieracie jesienią? Macie swoje ulubione na tą porę roku? Może też marzniecie tak bardzo jak ja?

BORN PRETTY STORE: FARBY DO CIAŁA


W poście o zestawie z maseczką do oczyszczenia porów wspominałam, że w najbliższym czasie pojawi się tekst o farbach do ciała z tego sklepu. Dzisiaj opowiem Wam właśnie o nich. Wydaje mi się, że paleta jest wzorowana na palecie MUFE Flash Palette, jednak kolory są trochę inne. 


W palecie mamy 12 kolorów o różnej jakości. Niektóre są przyjemnie kremowe i bardzo dobrze napigmentowane, inne jakby żelowe, te nie kryją dokładnie, są jakby pół transparentne. Nie są to farby najlepszej jakości, z założenia miały to być chyba farby tłuste, ale nie zachowują się podobnie do żadnych tłustych farb do ciała czy kamuflaży które znam. Ciężko wykonać nimi jakąkolwiek charakteryzacje czy fantazyjny makijaż bo po prostu brzydko wyglądają na skórze, rozmazują się, ciężko je utrwalić (nie chcą współpracować z pudrem transparentnym a utrwalanie ich utrwalaczem w sprayu nic nie daje).

KOLORY:

✩ Złoty- średnia jakość, półtransparentny, żółtawy odcień złota
✩ Srebrny- odrobinę lepszy od złotego, mocno błyszczące jasne srebro
✩ Brązowy- bardzo, bardzo słaby kolor, nawet na swatchu prawie go nie widać, nieciekawy
✩ Chabrowy- najgorszy kolor w całej palecie, po prostu tragedia, z resztą spójrzcie na swatch
✩ Butelkowa zieleń- jeden z lepiej napigmentowanych kolorów, mocna, butelkowa zieleń
✩ Turkusowy- podobnie jak zielony, dużo lepszy pigment, ten kolor jest jakby gęstszy od innych
✩ Czarny- mocno czarny, jednak z kryciem jest tak sobie
✩ Czerwony- bardzo dobra farba, ładnie napigmentowana, kolor jest kryjący i ładny
✩ Pomarańczowy/Koralowy- bardzo podobny do czerwonego, tak samo dobry
✩ Fioletowy- i tu jestem na nie, słaby pigment, farba prawie nie jest kryjąca
✩ Seledynowy- ładny odcień o dobrej pigmentacji, kryjący
✩ Biały- całkiem ładnie kryje, jest jakby lekko matowy, całkiem ładny

Mam nadzieje, że uda mi się ich użyć do kilku pomysłów, które na nie mam. Nie mam jednak wielkich nadziei- po pierwszych próbach z nimi mam świadomość, że mogą nie współpracować. Jeżeli szukacie farb do ciała dla siebie nie ryzykujcie z takimi chińskimi zestawami, chociaż słyszałam, że podróba Flash Paletta z EBay jest bardzo dobra. Jeżeli chcecie aby efekt był idealny, dobre są farby wodne Snazaroo albo tłuste Kryolan lub MaqPro.

ROZŚWIETLAJĄCY KREM SYNCHROLINE PERKY PEARL


Mogłyście zwrócić uwagę na ten krem już w czerwcowym BeGlossy. Próbkę, która tam była zużyłam w dwa dni (taka była malutka) a, że krem bardzo mnie zainteresował nie mogłam odmówić przetestowania pełnowymiarowego opakowania. Perky Pearl to krem rozświetlający na dzień, który dodatkowo ma przedłużać trwałość makijażu.


Opakowaniem kremu Perky Pearl jest miękka tubka. To jedno z moich ulubionych opakowań, łatwo zużyć krem do końca mocno wyciskając tubkę (można nawet rozciąć ją i wygrzebać krem do końca). Tubka jest całkiem ładna, perłowa z różowymi napisami.



Krem ma gęstą, kremową konsystencje. Bardzo szybko się wchłania, pozostawiając skórę mocno rozświetloną. Ten krem działa prawie jak rozświetlacz w kremie. Dzięki swoim właściwościom stanowi dobrą bazę pod makijaż. Zawiera składniki, których zadaniem jest poprawienie napięcia skóry, przez to w widoczny sposób wygładza ją i sprawia, że zmarszczki ulegają spłyceniu. W kremie zastosowano innowacyjny składnik o nazwie Brighteneen, który odpowiada za kontrolowanie odbicia światła, skóra wydaje się przez to wygładzona, zdrowsza i piękniejsza.

INNE SKŁADNIKI AKTYWNE:
✩ Wyciąg z Persicaria -odżywia skórę nadając jej promienny wygląd
✩ Kwas L-Askorbinowy -zatrzymuje procesy starzenia się skóry, reguluje wytwarzanie melaniny, przeciwdziała powstawaniu przebarwień na skórze
✩ Acetyloglukozamina -nawilża, pomaga utrzymać odpowiednie nawodnienie skóry
✩ Ekstrakt z kukurydzy -mocno nawilża skórę

Z ważniejszych "technicznych" informacji warto wspomnieć jeszcze o tym, że krem Perky Pearl chroni przed promieniowaniem ultrafioletowym A i B (posiada SPF15).


Wcześniej wspomniałam, że składniki aktywne zawarte w kremie przeciwdziałają powstawaniu przebarwień, przez to skóra po jakimś czasie wydaje się jaśniejsza i jakby "rozświetlona od środka". Podczas testowania kremu na początku najczęściej nie nakładałam na niego makijażu, chciałam zobaczyć jak dokładnie będzie zachowywała się skóra. Krem zastosowany "solo", mimo, że wchłania się szybciutko pozostawia na skórze delikatną powłoczkę, coś jakby pigmenty rozświetlające. Kiedy patrzyłam w lustro, byłam bardzo zadowolona z efektu nawet nie mając na twarzy makijażu. Krem przywraca skórze zdrowy, młodzieńczy blask.

Skóra po nałożeniu kremu jest przyjemnie gładka, jedwabista. Rzeczywiście jest bardziej elastyczna, wydaje się wręcz idealna. Kiedy traktowałam go jako bazę pod makijaż, krem także się sprawdził. Nałożony pod podkład powoduje, że cały makijaż jest delikatnie rozświetlony, działa jak rozświetlająca baza pod makijaż.




Moja skóra jest sucha, rozświetlające kremy to dla niej najlepsza opcja. Jeżeli tak jak ja macie cerę suchą lub normalną będziecie zadowolone z tego kremu. Dziewczyny, których skóra jest tłusta lub mieszana nie będą zachwycone efektami.

Cena kremu to 79-100 złotych, tubka mieści 50 ml kremu. Znajdziecie go tu:
Apteka Gemini
IPerfumy.pl
Sklep Estetyka

Może używałyście tego kremu? Jeżeli subskrybujecie BeGlossy na pewno zużyłyście chociaż miniaturkę. Lubicie kremy rozświetlające? Co myślicie o Perky Pearl?

RÓŻNE ODCIENIE CZERWIENI | WHAT A SPICE ✩ INGLOT


W tym makijażu użyłam głównie kosmetyków z najnowszej kolekcji Inglot What a Spice- dwóch odcieni czerwonych cieni oraz pięknej matowej pomadki w płynie. Aby dodać makijażowi odrobiny blasku dodałam mieniący się pigment Inglot 82. Lubicie jesienne czerwienie?



B R W I:
Lily Lolo Eyebrow Duo Light
Inglot Pomada 11
Smashbow Brow Tech To Go "Taupe"
Golden Rose Browliner 02

O C Z Y:
Inglot Eyeshadow Keeper
Inglot What a Spice 296, 301
Sephora Glitter Keeper
Inglot Pigment 82
Inglot Eyeliner 77
Too Faced Better Than Sex Mascara
Ardell False Lashes Wispies

T W A R Z:
Smashbox Primer Water
Provoke Matte Fluid 210
Make Up For Ever Full Cover 04
Inglot HD 503 puder
Paese Puder Bambusowy
I Heart Make Up Goddes of Fight rozświetlacz
Too Faced Chocolate Solei

U S T A:
Inglot Matte HD What a Spice 27








GOOD FOR U | JAK OSZCZĘDZAĆ NA USŁUGACH WELLNESS & BEAUTY?



Kiedyś rozmawiałyśmy już o oszczędzaniu, wtedy przedstawiłam Wam miejsca w których można znaleźć kupony dzięki którym można sporo zaoszczędzić na kosmetykach, jednak nie samymi kosmetykami kobieta żyje! To co kochamy to także różnego rodzaju zabiegi dzięki którym możemy zadbać o twarz, ciało, włosy. Pokażę Wam dzisiaj ciekawy sposób na zaoszczędzenie paru złotych na tego typu zabiegach. 

Karta Good For U Wellness&Beauty to karta rabatowa dzięki której zapłacicie nawet o połowę mniej za wizytę w SPA oraz w salonie kosmetycznym, oczywiście wybierając spośród tych, które dołączyły do tego programu. Niestety na razie z karty Good For U mogą skorzystać tylko mieszkanki Warszawy, mam jednak nadzieje, że za jakiś czas będą dostępne także usługi w innych miastach. Sprawdźcie w jakich salonach możecie skorzystać ze zniżek TU. Sprawdzając ofertę każdego salonu znajdziecie informacje jakie zniżki na jakie usługi oferują.


Jak to działa? Pierwszy krok to zamówienie swojej karty. Możesz wybrać spomiędzy dwóch wariantów: Karta Wirtualna oraz Karta Plastikowa. Karta Wirtualna to Twoje indywidualne konto w serwisie Good For U, aby skorzystać ze zniżek potrzebny jest tablet, smartfon, jakiekolwiek przenośne urządzenie z internetem. Korzystając ze swojego konta wybierasz salon oraz zniżkę z której chcesz skorzystać, po wybraniu zniżki generuje się odsłona, która jest potwierdzeniem wyboru zniżki, należy ją pokazać w salonie na swoim urządzeniu. Każdą zniżkę można wykorzystać ile razy ma się na to ochotę przez 12 miesięcy. Karta Wirtualna kosztuje 199 złotych i jest ważna właśnie przez rok. 

Karta Plastikowa to karta imienna. Tak samo jak w przypadku karty wirtualnej sprawdzacie dostępne zniżki na swoim koncie Good For U, a następnie pokazując kartę w wybranym salonie informujecie z jakiej usługi chcecie skorzystać. Wybierając tą kartę otrzymujecie także Kartę Wirtualną. Karta Plastikowa kosztuje 249 złotych.


Jeżeli często korzystacie z najróżniejszych usług kosmetycznych wykorzystując dostępne zniżki "inwestycja" w taką kartę bardzo szybko się zwróci. Mam nadzieję, że oferta Good For U rozszerzy się także o Szczecin bo sama także chętnie skorzystałabym z dostępnych zniżek. Co myślicie o tego typu kartach? Korzystacie z nich na co dzień?

OLEJ KOKOSOWY CZYLI O TYM JAK DBAM O WŁOSY | PIĘKNA JESIENIĄ #5


Włosy to mój największy problem. Czasami mam wrażenie, że najlepiej zrobiłoby im ścięcie na zero i pozwolenie na spokojne odrastanie. Ale kto wie, może nadal byłyby słabe, łamliwe i cienkie a moje poświęcenie poszłoby na marne? Nie dowiemy się tego bo prawdopodobieństwo żebym ścięła włosy jest bardzo małe. Muszę więc dbać o to co mam i dzisiaj pokażę Wam w jaki sposób pielęgnuje moje włosy. 

Całkiem niedawno odkryłam olejowanie włosów. Kondycja moich włosów zaczęła mi przeszkadzać a jedynym rozwiązaniem wydawało mi się zastosowanie w ich pielęgnacji czegoś nowego (po setkach przetestowanych szamponów i odżywek). W taki sposób w sklepie z produktami Eko odkryłam olej kokosowy, który może służyć mi w kuchni, w pielęgnacji włosów, do zmywania makijażu... Może w najbliższym czasie uda mi się napisać post o wszystkich sposobach używania tego oleju. Póki co wróćmy do włosów. 
Olej kokosowy nakładam wieczorem na około pół godziny. Po tym czasie zmywam go z włosów i myję głowę. Olej nakładam na całą długość włosów i na skórę głowy. Moje włosy są całkiem długie, nakładam na nie około 3-4 łyżki oleju. Olej kokosowy w słoiczku ma konsystencje stałą, jak dopiero wyjęte z lodówki masło. Zanim nałożę go na włosy chwilę rozgrzewam go w dłoniach, po kilku chwilach olej ma już konsystencje płynną. 

Olejowanie pojawiło się w pielęgnacji moich włosów po lecie, moje włosy po latach farbowania, prostowania i kręcenia są suche, łamliwe i matowe, nie spodziewałam się więc efektów natychmiast. Jednak po dwóch miesiącach olejowania i regularnego podcinania końcówek włosy są w coraz lepszej kondycji i mam nadzieje, że niedługo będę mogła pochwalić się Wam moimi "nowymi" włosami.
Jakie są Wasze sposoby na pielęgnacje włosów jesienią? Bierzecie udział w akcji Piękna Jesienią? Możecie dołączyć w każdym momencie więc może jeszcze opowiecie o swoich jesiennych rytuałach?

ABC MAKIJAŻU: BRONZERY

Ostatni post z serii ABC Makijażu czyli Wszystko o Różach pojawił się na blogu już ponad miesiąc temu. Tym razem czas na temat, który od paru lat nie wychodzi z mody: bronzery! Jak wybrać bronzer dla siebie? Jak go używać? Jaki bronzer służy do konturowania a jaki będzie lepszy do "opalania" twarzy? 

Bronzerów możemy używać w dwóch celach: aby wykonturować twarz oraz aby nadać twarzy odrobiny opalenizny. W obu przypadkach użyjemy zupełnie innych bronzerów, dobrze o tym pamiętać jeżeli chce się żeby makijaż wyglądał jak najlepiej. Bronzery, które nadają się do opalania twarzy nie będą dobrze wyglądały użyte do konturowania i odwrotnie.

KOLORY I WYKOŃCZENIA

Do opalania twarzy używa się najczęściej bronzerów w ciepłych odcieniach, mogą być one matowe, satynowe albo z drobinkami. Bardzo często są to bronzery ze złotymi drobinkami, które ładnie rozświetlają skórę która jest naturalnie opalona. Jeżeli chodzi o opalanie twarzy bronzerami, sama robię to bardzo rzadko i szczerze mówiąc nie przepadam ani za efektem jaki można w ten sposób uzyskać, ani za samym pomysłem opalania się bronzerem. Kiedy chcę opalić się gdy nie ma słońca, jest większe prawdopodobieństwo, że sięgnę po dobry samoopalacz niż po bronzer.

Konturowanie to zupełnie inny temat i zupełnie inne produkty. W tym przypadku skupiamy się na bronzerach matowych. Przyjęło się, że bronzer do konturowania musi być bronzerem o chłodnym odcieniu, moim zdaniem nie do końca sprawdza się to w życiu. Osoby o bardzo ciepłym typie urody kiedy użyją bardzo chłodnego, wręcz szarawego odcienia bronzera, mogą wyglądać po prostu źle. Taki bronzer często wygląda na nich szaro, jakby brudnawo i psuje cały makijaż. Pozostańmy więc przy tym, że musi to być bronzer o matowym wykończeniu (w końcu naturalnie tworzący się na twarzy cień nie będzie miał drobinek brokatu) oraz, że musi być to bronzer w odcieniu jak najbardziej zbliżonym do cienia jaki naturalnie stworzyłby się na twarzy.


KONSYSTENCJE

Tak samo jak w przypadku róży, możemy wybierać spośród najróżniejszych konsystencji. W drogeriach, perfumeriach znajdziemy bronzery o konsystencji musu, bronzery sypkie, w sztyfcie albo kredce, wypiekane oraz prasowane.

✩ W SZTYFCIE/ W KREDCE/ W MUSIE/ KREMOWE- zebrałam wszystkie te rodzaje bronzerów w jedną kategorię produktów kremowych. To produkty, które najlepiej sprawdzają mi się na suchej cerze. Kremowe produkty najłatwiej idealnie rozblendować, dają bardzo naturalny efekt. Na cerze tłustej mogą się zważyć, jednak nie jest to żadna reguła, najlepiej działanie każdego kosmetyku sprawdzać na sobie. Nie widziałam jeszcze aby tego typu produkty miały drobinki, zwykle są matowe, ewentualnie satynowe.
✩ SYPKIE- to przede wszystkim bronzery mineralne, dobrze sprawdzają się przy cerze tłustej, aby wyglądały na skórze na prawdę perfekcyjnie trzeba pamiętać o tym aby zawsze nakładać je na przypudrowaną skórę. Ładnie się rozcierają, trudno zrobić sobie nimi krzywdę. Najczęściej to produkty matowe.
✩ WYPIEKANE- to najrzadziej spotykana przeze mnie formuła bronzera, na pewno tego typu kosmetyki mają w swojej ofercie MySecret oraz Make Up Revolution. Bronzery wypiekane najczęściej mają wykończenie matowe lub satynowe.
✩ PRASOWANE- najpopularniejsze kosmetyki, które znajdziemy w ofercie każdej marki produkującej kosmetyki kolorowe. To produkty, które sprawdzą się u każdego, możemy kupić je matowe, z drobinkami albo satynowe. Sprawdzają się u każdego, bardzo uniwersalne.


Zwykle w postach z serii ABC Makijażu ostatnim elementem był opis jak dany produkt nakładać, jednak tym razem postanowiłam nieco zmienić formę. Aby opisać wszystko co należałoby powiedzieć o bronzerach, wykończyć temat w stu procentach, postanowiłam aplikacje bronzerów rozbić na dwa kolejne posty: o konturowaniu na sucho oraz o konturowaniu na mokro. To powinno pomóc opisać wszystko tak szczegółowo jak tylko się da.

Jakich bronzerów używacie na co dzień? Macie swoje ulubione marki? I najważniejsze: konturujecie czy także opalacie się bronzerami?

VEET TRYMER DO CIAŁA I TWARZY SENSITIVE PRECISION | #GADŻETY

Uwielbiam gadżety, które niesamowicie ułatwiają i przyspieszają codzienne czynności. Szczególnie jeżeli są przy tym kobiece i łatwe w użyciu. Dzisiaj pokażę Wam gadżet, który przyda się zarówno do ujarzmienia brwi jak i depilacji pach i okolic bikini. 

Trymer Veet Sensitive Precision znajdziecie w Rossmannie, jego cena to około 100 złotych. Cena może wydawać się wysoka, jednak jest to produkt, który może służyć nam latami jeżeli będziemy o niego dbać. A wcale nie jest to takie trudne. Trymer ma odłączane końcówki które spokojnie możemy oczyścić z włosków i umyć pod wodą. Jedynie głównej części trymera nie można myć wodą. Trzeba pamiętać o myciu trymera po każdym użyciu aby zachować higienę pracy z tego typu urządzeniem. Nie można pozwolić aby trymer leżał kilka tygodni nie umyty z bakteriami namnażającymi się na tkwiących w nim włoskach czy mikro drobinkach naskórka. Dbajmy o higienę i usuwajmy tego typu zanieczyszczenia po każdym użyciu.


Co znajdziemy w zestawie? 
✩ trymer
✩ końcówkę do brwi
✩ końcówkę do depilacji okolic bikini/ pach
✩ nakładkę na końcówkę do brwi
✩ nakładkę na końcówkę do okolic bikini/ pach
✩ nakładkę do "zamykania" trymera na czas kiedy jest nie używany
✩ woreczek na trymer aby przenosić go np. w torebce

Usuwacie włoski z twarzy? Każdej z nas rosną na twarzy włoski, u jednych są one niezauważalne a u innych całkiem widoczne. Szczególnie widoczne mogą być włoski u brunetek, które mają jasną cerę, włoski mogą rosnąć u nich odrobinę ciemniejsze przez co będą rzucały się w oczy. Moje włoski na twarzy są prawie niezauważalne, jednak lubię usuwać je woskiem do depilacji wąsika, po prostu lepiej czuje się bez nich. Nie zauważyłam nigdy aby włoski odrastały mocniejsze, grubsze czy ciemniejsze, dlatego też nie bałam się zmienić mojego sposobu depilacji i używać trymera. Z trymerem Veet usuwanie włosków z twarzy jest dla mnie szybsze i mniej bolesne.



Trymer działa na baterię, łatwo włożyć ją odkręcając dolną jego część. Dzięki temu można używać go zawsze i wszędzie. Końcówka służąca do depilacji twarzy ma dwie strony, mniejsze ostrze ma około pół centymetra i pomoże usunąć włoski z okolic brwi gdzie potrzebna jest duża precyzja. Drugie jest szersze, ma około 1,5 centymetra i możemy nim usuwać włoski z całej reszty twarzy. W zestawie jest także nakładka (w pięknym różowym kolorze!), którą możemy nałożyć na końcówkę i na przykład skracać włoski brwi. Nakładka pozwala skrócić włoski brwi do jednolitej długości.

Druga końcówka jest szersza, a jej kształt pozwala na szybkie usunięcie włosków z pach i okolic bikini. Jeżeli nie chcemy golić włosków "na zero" możemy nałożyć na nią dodatkową nakładkę. Włoski będą wtedy ścięte na jednakową długość. Usuwanie włosków trymerem Veet jest całkowicie bezbolesne. Aby zgolić włoski wystarczy jedno przeciągnięcie trymerem, depilacja jest więc także bardzo szybka.


Nie spodziewałam się, że to powiem, jednak to gadżet, którego mi brakowało. Zawsze omijałam tego typu urządzenia szerokim łukiem i nie spodziewałabym się, że uznam, że to był duży błąd. Trymer Veet ma bardzo dobre ostrza, dzięki czemu wystarczy jeden raz przeciągnąć nim po skórze a włoski znikają, w okolicach brwi trzeba odrobinkę uważać aby usunąć tylko te włoski, które chcemy usunąć. Jest bardzo wygodny w użyciu, nie ma możliwości aby "zaciąć się" przy depilacji, usuwa włoski i pozostawia skórę gładką, a jeżeli dodamy nakładki możemy tylko lekko je przyciąć. Same plusy!

PROVOKE IRENA ERIS PODKŁAD MATUJĄCY MATT FLUID


Bardzo długo nie mogłam wybrać dla siebie nic z marki Provoke, mimo, że czytałam na temat tej marki same pozytywne opinie jakoś nic specjalnie mi się nie podobało. Podczas ostatniej promocji -49% w Rossmannie, kiedy w drogerii nie było nic co zaplanowałam wcześniej kupić, podeszłam do szafy Provoke i stało się. W moje ręce wpadł podkład, który zaraz zobaczycie. W internecie krążą o nim legendy, nie ma miejsca w którym nie byłby wychwalany. Zobaczcie jak było u mnie. 

Oglądając produkty Provoke od razu w oczy rzucają się ich opakowania. Eleganckie, solidne, czuć, że ma się w ręku produkt luksusowy. Takie były moje pierwsze wrażenia. Nawet pompka podkładu jakaś taka bardziej błyszcząca niż w buteleczkach innych marek. Sama buteleczka jest szklana, ciężka, zmatowiona ze srebrnymi napisami i srebrnym zamknięciem. Bardzo mi się spodobała. 
Podkład, który wybrałam dla siebie to podkład matowy Matt Fluid w kolorze 210 Ivory. Chciałam wybrać podkład, który mógłby zastąpić mój ukochany Inglot HD, czasami człowiek potrzebuje czegoś innego. Wersja rozświetlająca nie spodobała mi się, za to matowa już w drogerii zapowiadała się dobrze i tak pojechała ze mną do domu. Podkład Inglot kosztuje 80 złotych i bardzo rzadko w Inglocie trafia się jakaś promocja (i maksymalnie jest to -20%), regularna cena podkładu Provoke jest dokładnie taka sama, jednak w promocji -49% kupiłam go za około 40 złotych. 

Podkład Provoke pokochałam od pierwszego użycia, jego konsystencja jest przyjemnie kremowa, na tyle gęsta, że nie spływa z dłoni. Dobrze nakłada się do zarówno Beauty Blenderem jak i pędzlem do podkładu. Idealnie stapia się ze skórą, która jest dzięki niemu pięknie ujednolicona już po nałożeniu jednej cienkiej warstwy.

Do wyboru jest pięć odcieni, najjaśniejszy to 205, jednak nie nadaje się on dla bardzo bladych dziewczyn. Mój jest o stopień ciemniejszy i moim zdaniem ma o wiele lepszy odcień od 205.

Jego wykończenie jest matowe, lekko pudrowe. Podkład nawet nie przypudrowany wygląda dobrze i trzyma się dobrze. Jeżeli jednak go przypudrujecie będzie niezniszczalny, utrzymuje się na skórze cały dzień bez poprawek. Mimo, że mam suchą skórę nie zauważyłam jej przesuszenia po używaniu tego podkładu.

Aby ładnie pokryć całą twarz wystarczy jedna/półtora pompki podkładu. Jedna cieniutka warstwa daje ładne krycie, które nadal wygląda idealnie, jeżeli dołożycie drugą krycie będzie większe a skóra będzie wyglądać perfekcyjnie. Powiedziałabym, że jedna warstwa to wersja na co dzień, a dwie na większe wyjścia/ do zdjęć.



Obecnie to jeden z moich ulubionych podkładów, jest prawie identyczny z moim ukochanym Inglotem HD, jednak udało mi się go kupić o połowę taniej. Na pewno dalej będę szukała ideału, jednak podkład Provoke Matt Fluid na pewno pozostanie ze mną na dłużej. To idealny podkład dla osób z mieszaną, tłustą cerą, jednak jak widać także posiadaczki suchej skóry mogą czuć się z nim świetnie i pokochać go.

RELAKS W MOIM STYLU | PIĘKNA JESIENIĄ #6


Ostatni temat w wyzwaniu Piękna Jesienią to relaks. Można ten temat "ugryźć" z wielu stron, mogłabym pisać o gorących kąpielach, filmach jakie oglądam, zakupach na chandrę albo wypadach do fajnych restauracji. Ale opowiem o książkach, które przeczytałam w ostatnim czasie. Może i Wam umilą one długie jesienne wieczory.



Wieczory są teraz bardzo długie, a do 21 grudnia będą coraz dłuższe. Zawsze po zmianie czasu na zimowy mam lekki spadek formy, nic mi się nie chce, więcej czasu spędzam w domu. Aby wykorzystać ten czas w bardziej produktywny sposób staram się przeznaczyć ten czas na pracę nad blogiem, oglądanie ciekawych filmów oraz czytanie książek. Uwielbiam czytać, lubię historie z dreszczykiem, kryminały, thrillery... W ciągu ostatniego miesiąca przeczytałam kilka ciekawych książek, które mogą spodobać się i Wam. Nie są to nowości, więc może już je czytałyście? Dajcie znać w komentarzach co o nich myślicie.


 
✩ "DZIEWIĘĆ DNI" GILLY MCMILLAN ✩

Książka, która wywołuje mieszane uczucia, już od pierwszych stron jesteście "za" albo "przeciwko" matce. Główną bohaterkę poznajemy w momencie kiedy znika jej dziecko. Kobieta wychowuje je sama, musi stale decydować i ponosić odpowiedzialność za oboje rodziców Kiedy synek chce w lesie pobiec przodem, zgadza się i traci go z oczu, w umówionym miejscu okazuje się, że dziecko zniknęło. Od tej chwili trwają poszukiwania, poznajemy rodzinę, byłego męża, relacje między bohaterami. Zakończenie niektórych może zaskoczyć, jednak po przeczytaniu kilku kryminałów da się je odgadnąć w połowie książki. To co bardzo mi się podobało to stały udział mediów w rozgrywających się poszukiwaniach, coś w stylu filmu "Zaginiona dziewczyna" z Benem Affleckiem. Mimo, że stosunek mediów do mamy może trochę denerwować. Taki trochę thriller psychologiczny.



✩ "SIOSTRY KRWI" GRAHAM MASTERTON ✩

Poprzednia książka była typowo psychologiczna, w tej z kolei trupy piętrzą się już od pierwszych stron. Są ciekawi bohaterowie, jest ciekawa historia, jest tajemnica. Książka napisana jest przyjemnym językiem, czyta się ją łatwo i szybko. Mimo, że już niejeden kryminał przeczytałam zakończenie mnie zaskoczyło i odrobinę... zniesmaczyło? W książce toczą się jednocześnie dwa, a nawet trzy wątki, historie się przeplatają, ostatecznie łącząc się w jedną całość. Poznajemy historię z punktu widzenia różnych postaci co pozwala nam szybciej połączyć ze sobą niektóre fakty niż bohaterowi, który rozwiązuje zagadkę.




✩ "INFERNO" DAN BROWN ✩

Na koniec zostawiłam sobie mojego faworyta! Wiem, że to stara książka, jednak przeczytałam ją dopiero teraz z okazji premiery filmu. Poprzednie części z profesorem Langdonem bardzo mi się podobały, nie miałam więc wątpliwości, że i ta spełni moje oczekiwania. Dan Brown to prawdziwy mistrz budowania napięcia, kiedy już byłam pewna jakiejś postaci, okazywało się, że jej prawdziwe intencje były zupełnie inne niż myślałam. W książce nie brakuje strzelanin, trupów, zagadek, niesamowitych opisów zabytków oraz zwrotów akcji o 180 stopni. Ponad 600 stron od których ciężko się oderwać.

LETNIE KOLORY W ŚRODKU JESIENI


Połowa listopada to niby nie czas na takie kolory, jednak nie mogłam ich sobie odmówić. Myśląc o kolorach do grudniowych (świątecznych) makijaży odnalazłam pigment P2 w moim ulubionym na okres bożonarodzeniowy zielonym odcieniu. Okazało się, że świetnie wygląda z odcieniami fioletu i matowym chabrowym cieniem. Taki makijaż pięknie podkreśli brązowe oczy.






B R W I:
Smashbox Brow Tech To Go Taupe
Inglot Brow Pomade 11
Lily Lolo Eyebrow Duo Light

O C Z Y:
Urban Decay Electric Palette
Morphe Picasso Palette
P2 Green It Up Pigment
Inglot 111 Pigment
Inglot 88 Eyeliner
Too Faced Better Than Sex Mascara
Ardell Wispies

T W A R Z:
Wibo Primer Base
Provoke Matte Fluid 210
Make Up For Ever Full Cover 04
Inglot HD 503
Paese puder Bambusowy
Inglot HD 505
Smashbox Crush on Blus

U S T A:
Inglot Matte HD 16

BIELSZE ZĘBY W 10 DNI? | BORN PRETTY STORE WHITE LIGHT


Ostatnią rzeczą, jaka ostatnio przyleciała do mnie z Chin jest zestaw do wybielania zębów. Brzmi zaskakująco? Może odrobinę, jednak i u nas zaczynają pojawiać się takie wynalazki i planuje niedługo pokazać bardzo podobny produkt dostępny w Polsce. Dzisiaj jednak skupimy się na zestawie z Born Pretty Store. Która z nas nie chciałaby mieć idealnie białych zębów? Mamy duży wybór- wybielające pasty do zębów, paski, które nakłada się na zęby, wybielanie u specjalisty... 


Kilka lat temu, przez jakiś czas pracowałam w gabinecie, który oferował wybielanie zębów. Na zęby zakładało się specjalną nakładkę wypełnioną żelem wybielającym a następnie 20 minut siedziało się przy lampie, która miała aktywować składniki wybielające i przyspieszyć cały proces. Oglądając ten zestaw na stronie Born Pretty Store byłam pewna, że będzie działał w dokładnie taki sam sposób. I nie pomyliłam się. 
W zestawie są dwie tubki żelu wybielającego, nakładka na którą nakłada się żel, oraz mini lampa, którą naświetla się zęby na których jest nakładka z żelem.Cały zamysł jest więc dokładnie taki sam. Znalazłam informacje, że dobrze powtarzać wybielanie codziennie przez 10 dni. Zęby naświetla się 10 minut, na opakowaniu była informacja, że lampka sama się wyłączy, niestety trzeba pilnować czasu.

Nakładając żel na tą silikonową wkładkę na zęby trzeba pamiętać aby rozkładać go tak żeby po nałożeniu na zęby pokrywał ich przednią część. W końcu to na jej wybieleniu najbardziej nam zależy. Tak samo właśnie tą część trzeba naświetlać lampą aby osiągnąć najlepsze efekty wybielania.


Używając tego zestawu zauważyłam jedną bardzo ważną wadę. Po wybielaniu zębów są one bardzo wrażliwe, w moim przypadku szczególnie na zimno. Przez lenistwo wybielam zęby raczej co drugi dzień, efekty pojawiają się wolniej ale są. Nie tak spektakularne jak często pokazuje się to w reklamach, ale dużo zależy od tego jaki macie kolor kości. Jeżeli są one lekko beżowe (to zupełnie naturalne) nie staną się po wybielaniu śnieżnobiałe. Z tym trzeba się niestety pogodzić i nie oczekiwać cudów.

Kolejnym minusem jest wydajność żelu. Niestety bardzo szybko się on kończy. Mi wystarczył na 15 razy, jednak najważniejsza jest tu ta wybielająca lampa. Możecie zostawić ją sobie i używać na przykład z pastami wybielającymi BlanX. 

Nie oczekując cudów nakładałam żel na zęby i naświetlałam je lampą przez około miesiąc (nieregularnie, czasami codziennie, czasami co drugi dzień- w sumie 15 razy). Niżej możecie zobaczyć efekty. Pragnę zauważyć, że nie jestem posiadaczką z natury idealnie białego odcienia kości więc każdy, nawet minimalny efekt jest na wagę złota. Zobaczcie:



Efekt wybielania tym zestawem na razie się utrzymuje, jednak po wybielaniu zębów kiedyś, w podobny sposób nie spodziewam się, że efekty utrzymają się na długo.  Dobrze wybielać zęby w ten sposób pod sam koniec dnia, tak aby po zabiegu nie pić kawy, herbaty, nie jeść owoców i warzyw, które mogą zabarwiać zęby np. jak jagody. Właśnie przez tego typu produkty efekt wybielania za miesiąc/dwa znika i trzeba zabieg powtarzać, jednak kiedy mamy taki zestaw w domu i możemy używać go w każdej chwili, nie jest to szczególnie uciążliwe.


Wybielałyście kiedyś zęby? Jakie są wasze ulubione sposoby? W najbliższym czasie chcę trochę poeksperymentować z tym tematem, dlatego w kolejce do przetestowania czeka już polski odpowiednik tego zestawu. Zobaczymy po czym efekty będą najlepsze i najtrwalsze. 

Cena: 5,53 $
Pojemność: 2x 20g
Dostępność: Born Pretty Store

BE GLOSSY: LISTOPAD 2016 | + ROZDANIE!

Listopadowe pudełko BeGlossy reklamowane było jako dzieło Zmalowanej, której kanał na Youtube na pewno znacie. Myślę, że tak jak ja spodziewałyście się w stu procentach makijażowego pudełeczka? Byłam pewna, że pojawią się tylko kosmetyki do makijażu i może jakiś lakier do paznokci. Może hybryda? Kiedy otworzyłam pudełko byłam rozczarowana podobnie jak dziewczyny, których komentarze czytałam na facebooku BeGlossy. 

Dwa produkty znałyśmy już wcześniej- to duet do konturowania twarzy nieznanej mi wcześniej marki Manna Kadar Beauty oraz peeling kawowy Body Boom. Na oba bardzo czekałam i na pewno ujawnienie ich wcześniej skusiło wiele dziewczyn do zamówienia tego pudełka. Zaraz sprawdzimy co jeszcze jest w listopadowym BeGlossy, a na razie przypomnijmy sobie jak wyglądały poprzednie edycje.

POPRZEDNIE PUDEŁECZKA BEGLOSSY: 

Maj
Lipiec

CO ZNAJDZIEMY W PUDEŁKU GIRL'S NIGHT OUT:

✩ Body Boom Peeling Kawowy (miniatura 30g) 

To peeling kawowy stworzony z naturalnych składników, w pudełeczkach są różne wersje zapachowe, podobno pachną pięknie... Mi trafiła się równie pięknie pachnąca wersja "Original", czyli sto procent kawy. Peelingi Body Boom są prawdziwym hitem blogosfery, do tej pory nie używałam żadnego dlatego bardzo chętnie sprawdzę czy rzeczywiście zdziała cuda z moją skórą. Peeling ma bardzo ciekawy skład, znajdziemy tu kawę, brązowy cukier oraz olejki, dzięki którym skóra stanie się miękka i nawilżona.

✩ Yves Rocher Łagodzący płyn micelarny 2w1 (miniatura 50ml)

Płyn micelarny w takiej "standardowej" wersji to kosmetyk, którego nie używałam już od dawna. Od dłuższego czasu do zmywania makijażu używam olejków, a czasami płynu micalernego z olejkiem arganowym Garnier. Płyn micelarny Yves Rocher ma łagodzić zaczerwienienia oraz podrażnienia skóry, redukować uczucie napięcia i rozgrzania skóry. W składzie nie znajdziemy alkoholu ani olei mineralnych. Bardzo chętnie sprawdzę jak będzie sprawował się na mojej skórze.
✩ Yves Rocher Krem nawilżająco- łagodzący (miniatura 10ml)

To krem z tej samej serii co wspomniany wcześniej płyn micalerny. Krem ma nawilżać skórę, nie uczulać i działać na skórę łagodząco. Nie znam tej serii, ale z opisu wynika, że powinien dobrze sprawdzić się stosowany do skóry suchej.
✩ Manna Kadar Cosmetics Radiance Split Pan Bronzer & Highlighter Duo (pełnowymiarowy produkt) 

Na coś takiego czekałam już od kilku pudełek! To produkt, który idealnie wpisuje się w aktualne trendy- możemy nim może nie wykonturować (wolę do tego celu używać matowych kosmetyków), ale ocieplimy twarz i pięknie rozświetlimy waniliowym rozświetlaczem. Produkt jest mocno napigmentowany i wielozadaniowy. Spokojnie możemy używać go także jako cieni do oczu. Dla makijażowych minimalistek idealny. W pudełeczku znajdziecie pełnowymiarową wersje, która warta jest około 80 złotych.
✩ Golden Rose Sheer Shine Stylo Lipstick (pełnowymiarowy produkt) 

Pomadki Golden Rose na pewno zna każda z Was. Gdyby BeGlossy zdradziło wcześniej, że pomadki tej marki znajdą się w pudełeczku spodziewałabym się pomadek Velvet Matte, albo nowych pomadek w płynie. Pomadki Sheer Shine może i są ładne, ale po Zmalowanej spodziewałam się wyborów wpisujących się w aktualne makijażowe trendy. Pomadka Sheer Shine to pomadka błyszcząca i półtransparentna.
✩ Clinique Smart Custom Repair Eye Treatment (próbka)

Ostatni produkt to próbka kremu pod oczy Clinique. Krem ma rozświetlać i nawilżać skórę pod oczami. To produkt dodany jako prezent do zestawu.

Do pudełka dodany jest także magazyn BeGlossy w który znajdziecie opis każdego produktu, który znalazł się w pudełku, stworzony przez Zmalowaną tutorial makijażu oraz sporo ciekawych artykułów i zniżek.

Zobaczcie jeszcze swatche:


ROZDANIE!

Na koniec coś dla Was! Mam dla jednej z Was pudełeczko BeGlossy Girl's Night Out by Zmalowana. Wystarczy, że w komentarzu pod tym postem zgłosicie swoją chęć udziału w rozdaniu oraz odpowiecie na jedno krótkie pytanie: "Jakie produkty znalazłyby się w Twoim idealnym pudełku BeGlossy?". Aby wziąć udział w rozdaniu należy być obserwatorem mojej strony. Konkurs trwa do 25.11 a 26.11 ogłoszę zwycięzcę w tym poście. 

Jak powinno wyglądać zgłoszenie: 
✩ Obserwuje bloga Agata Welpa Make Up jako:
✩ Obserwuje Instagram, fanpage na Facebooku jako:
✩ Odpowiedź na pytanie konkursowe:
✩ Udostępniam informacje o rozdaniu: na facebooku/instagramie/blogu

Liczę na kreatywne odpowiedzi, możecie też nazwać swoje pudełeczko. Do dzieła!


CELIA: POMADKI ELEGANCE & BŁYSZCZYKI CANDY LOVE


Zwykle pokazuje stuprocentowo matowe pomadki w płynie, to takich używam najczęściej. I najchętniej. Jednak nie są to jedyne dobre kosmetyki, a często pojawiają się zdania, że kosmetyki, które pokazuje są drogie. Dzisiaj zobaczycie cztery kosmetyki kolorowe do makijażu ust, które ostatnio pojawiają się w moim codziennym makijażu.

Nie zawsze, malując się, zależy mi na efekcie mocno wyrysowanych ust. Czasami wolę kiedy kontur ust wygląda bardziej naturalnie i kiedy wykończenie jest bardziej satynowe, kremowe- komfortowe do noszenia na co dzień. Taki makijaż ust jest mniej trwały, ale równie efektowny jak mocno wyrysowany matową pomadką.




POMADKA CELIA ELEGANCE

To średnio napigmentowane pomadki o bardzo kremowej konsystencji. Ich wykończenie jest satynowe, eleganckie (jak wskazuje sama nazwa). Utrzymują się na ustach krótko w porównaniu do tego, do czego przyzwyczaiły nas już matowe pomadki najróżniejszych firm. Myślę, że można powiedzieć, że bez poprawek pomadka wygląda dobrze około 1,5 godziny, jednak to pomadka nawilżająca więc i oczekiwania co do jej zachowania na ustach są inne.

Pomadki dostępne są w 12 odcieniach, moje dwa to kolory 1 i 11:
1- to prześliczny, bardzo naturalny odcień brudnego różu. Pięknie podkreśla zielone oczy, a jednocześnie nie skupia na sobie uwagi. To kolor, który wygląda na ustach bardzo naturalnie, nie krzyczy: "Uwaga! Makijaż!" 11- to troszkę mocniejszy odcień czerwieni





BŁYSZCZYK CELIA CANDY LOVE

Jak sama nazwa wskazuje to błyszczyki w uroczych cukierkowych odcieniach i cukierkowych zapachach. Od bardzo dawna nie używałam błyszczyków i powrót do nich był dużym ukojeniem dla moich ust. Błyszczyki mają kremową formułę, urocze kolory, nie sklejają ust, nie są też w żaden inny sposób niekomfortowe w noszeniu. Usta stają się po ich użyciu miękkie i nawilżone a to za sprawą składnika o nazwie "Kahlwax", który skutecznie dba o ich natłuszczenie. 

Błyszczyki dostępne są w 6 odcieniach, moje kolory to 4 i 5:
4- to jaśniutki odcień różu
5- to odrobinę ciemniejszy odcień brzoskwini 

Niżej możecie zobaczyć swatche wszystkich kolorów:



Kiedy ostatnio używałyście błyszczyka albo nawilżających pomadek? Odzwyczaiłyście się od nich tak jak ja? Czy może nie jesteście fankami matów i satynowe oraz błyszczące kosmetyki do ust stale u Was goszczą?

KROPLE DO OCZU ISOMAR | + TRIK NA CIENIE POD OCZAMI


Piękne oczy to nie tylko idealny makijaż, wypielęgnowana skóra pod nimi oraz długie rzęsy. To także błyszczące spojrzenie. Suche oraz przekrwione oczy, zmęczone sztucznym oświetleniem, pracą przed komputerem, klimatyzacją nie wyglądają najlepiej i nie czują się najlepiej. Dzisiaj pokażę Wam kilka produktów, które mogą przynieść im ulgę. 

Na pewno już domyślacie się, że dzisiejszy post będzie o pielęgnacji oczu. Warto włączyć stosowanie kropli do oczu do codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Nawet jeżeli nie będziecie w tym szczególnie systematyczne, oczy odwdzięczą się Wam lepszym wyglądem i o wiele lepszym samopoczuciem.


Oczy to w końcu jeden z naszych najważniejszych narządów, dzięki nim możemy czytać ulubione książki, oglądać filmy, doceniać piękno zachodzącego słońca. A jednak najczęściej zapominamy, że o oczy trzeba dbać i można dbać o nie stosując łatwe i szybkie rozwiązania. Pokażę Wam dzisiaj cztery produkty marki Isomar, które bardzo łatwo stosować i na pewno przyniosą ukojenie Waszym oczom.

KROPLE DO OCZU

To krople, których skład opiera się na naturalnej wodzie morskiej. Okazuje się, że woda morska ma taki sam skład jak nasze łzy. Dodatkowo w składzie znajdziemy kwas hialuronowy oraz wyciąg z ziół, wszystkie te składniki razem wpływają na idealne nawilżenie oczu. Krople dobrze wpływają na wysuszone oczy, idealnie nadają się dla osób cierpiących na zaburzenia wydzielania łez. Przynoszą ulgę przy podrażnieniach wywołanych pyłkami, przy uczuleniach oraz długotrwałym przebywaniu w klimatyzowanych pomieszczeniach.

Cena: 13,99 zł
Termin ważności: 30 dni od otwarcia butelki
KROPLE DO SUCHYCH OCZU

Krople przeznaczone dla suchych oczu mają dodatkowo kompleks Isoeye Plus dzięki któremu mają nawadniać oko, nawilżać je i chronić komórki nabłonka rogówki przed nadmiernym wysuszeniem. To krople, które bardzo dobrze sprawdzają się przy zaczerwienieniach wywołanych wysuszeniem oka, przy pieczeniu, podrażnieniu i uczuciu, że coś wpadło nam do oka. Można ich używać, tak samo jak poprzednich kropli, jeżeli oko długotrwale wystawione jest na działanie klimatyzacji, sztucznego oświetlenia.

Cena: 29,99 zł
Termin ważności: 30 dni od otwarcia butelki
KĄPIEL DLA OKA

Z jednej strony to mój ulubiony produkt z tych, które dzisiaj Wam pokazuje, z drugiej bardzo ciężko było mi przemóc się żeby go pierwszy raz użyć. Jednak kiedy się odważyłam byłam bardzo zadowolona! Moje oczy bardzo często są zaczerwienione, suche, podrażnione. To produkt, który nalewamy do specjalnie dołączonej wanienki, napełniamy ją całą a następnie pochylamy się aby "zanurzyć" w niej oko. Bardzo ciężko było mi otworzyć oko aby płyn mógł obmyć całe oko, zawsze miałam problem z otwieraniem oczu pod wodą, nie lubię też dotykać oczu (jeżeli jesteście fanami serialu "Przyjaciele" na pewno pamiętacie odcinek kiedy Rachel szła do okulisty... Tak, mam to samo...). Chciałam jednak pomóc moim oczom i rzeczywiście po takiej krótkiej "kąpieli" moje oczy czuły się dużo lepiej. Ten produkt można stosować także jako krople do oczu. W składzie jest woda morska, kwas hialuronowy oraz wyciągi z ziół. Produkt zapewnia bardzo dobre nawilżenie oczu i łagodzi podrażnienia.

Cena: 34,99 zł
Termin ważności: 30 dni od otwarcia butelki
KROPLE DO OCZU W AMPUŁKACH 

To krople do oczu zamknięte w wygodnych do używania jednorazowych ampułkach. Taką ampułkę łatwo wrzucić do torebki nawet idąc na imprezę i kiedy oko jest podrażnione (np w zadymionym pomieszczeniu (kiedy inni palą papierosy), klimatyzacją) szybko odświeżyć spojrzenie. Krople nawadniają, nawilżają oko, pomagają pozbyć się zaczerwienień.

Cena: 29,99 zł
Termin ważności: każdą ampułkę należy zużyć od razu
Na koniec mam dla Was świetny sposób na cienie pod oczami np. przed ważnym wyjściem. Jeżeli zmagacie się z mocnymi cieniami pod oczami, nie pomagają najlepsze korektory na pewno będziecie zainteresowane. Nie wszystkie cienie pod oczami są takie same, jednak na te, które spowodowane są przebijaniem spod cienkiej i jasnej skóry naczyń krwionośnych. Krople do oczu zawierają składnik obkurczający naczynia krwionośne dzięki czemu znikają zaczerwienienia z oczu i mogą zniknąć także zasinienia pod nimi.

Aby zaaplikować takie krople pod oczy należy pamiętać żeby wybrać te, które pomagają pozbyć się popękanych naczynek. Możemy aplikować je na dwa sposoby- same kropelki wklepać w skórę pod oczami lub zrobić sobie maseczkę pod oczy. Do wykonania takiego okładu/ maseczki potrzebny będzie wacik, który przecinamy na pół, w ten sposób łatwiej będzie ułożyć okład pod oczami, krem pod oczy, który nakładamy na wacik, oraz krople do oczu- około 10 kropelek nakładamy na wacik. Tak przygotowane okłady nakładamy pod oczy i trzymamy około 10 minut.

Takie okłady na pewno pomogą na cienie pod oczami i pomogą zużyć krople do oczu, które najczęściej mają bardzo krótki termin ważności.

Krople do oczu Isomar dostępne są w sieci SuperPharm oraz na  stronie internetowej.


Używacie na co dzień kropli do oczu? Macie problem z wysuszeniem oczu albo podrażnieniami?

Sprawdźcie też rozdanie: do wygrania pudełeczko BeGlossy Girl's Night Out by Zmalowana.

JAK SIĘ POZBYĆ CELLULITU? | 5 SPOSOBÓW NA CELLULIT


Mnóstwo kobiet zmaga się z problemem cellulitu. Zwykle zimą skrywamy go pod grubą warstwą ubrań i przejmujemy się nim dopiero kiedy zbliża się wiosna. Aby zmotywować i siebie i Was do pracy nad pozbyciem się go już teraz, zanim nadejdzie czas bikini i będzie za późno, postanowiłam zebrać w jednym miejscu różne sposoby na pozbycie się go raz na zawsze. 


Jedną z najważniejszych kwestii, kiedy rozpoczynamy walkę z cellulitem jest wprowadzenie zdrowej diety. Dobrze będzie wprowadzić do diety błonnik, produkty pełnoziarniste, owoce oraz warzywa- przyczyniają się one do usuwania toksyn z organizmu. Do antycellulitowych produktów zaliczane są m.in. szparagi, brokułu, tłuste ryby, a także takie owoce jak grejpfruty, ananasy oraz cytryny.

Skoro już mówimy o diecie, warto wspomnieć także o napojach. Raz na zawsze trzeba zapomnieć o tych słodkich i gazowanych. O wiele lepiej będzie zamienić je na wodę oraz ziołowe herbatki. Jeżeli nie wyobrażacie sobie jesiennego wieczoru bez kubka gorącej słodkiej herbaty, zamieńcie cukier na, o wiele zdrowszy, miód.


Pomóc w usunięciu  cellulitu mogą także masaże. Czy te bańką chińską, które możecie wykonać w domu, albo w dobrym salonie kosmetycznym; czy też masaże szczotką. Ja ostatnio polubiłam się szczególnie z tym drugim sposobem i staram się jak najczęściej szczotkować całe ciało.

Aby raz na zawsze pozbyć się uporczywego cellulitu trzeba dodać jeszcze ćwiczenia. Najlepiej sprawdzą się ćwiczenia aerobowe, które aby rzeczywiście sprawnie spalać tłuszcz muszą trwać dłużej niż pół godziny. Teraz jest zimno więc nie wskoczycie na rower, ciężko też zacząć teraz biegać (tu nie przeraża mnie tyle zimno, co ciągły deszcz), za to możecie wypróbować liczne programy do ćwiczeń do domu, a jeżeli macie sprzęt- ćwiczyć w domu na rowerku, steperze albo orbitreku.

Na koniec warto wspomnieć o antycellulitowych zabiegach, które możecie wykonać w salonach kosmetycznych. Przyznam, że kilka razy korzystałam z tego typu zabiegów i byłam zadowolona z tego jak wpłynęły na moje ciało. Sprawdźcie na przykład ofertę Kliniki Le Spa na www.lespa.pl, która oferuje aż 8 różnych zabiegów antycellulitowych. Tego typu zabiegi trzeba traktować raczej jako dodatkowe, jednak nie da się nie zauważyć, że bardzo wspomagają efekty jakie możemy uzyskać dzięki odpowiedniej diecie i ćwiczeniom.

To na razie wszystkie moje pomysły na walkę z cellulitem. Mam nadzieje, że zaraz podpowiecie mi co Wy robicie aby się go pozbyć?

SERUM Z WITAMINĄ C SYNCHROVIT C OD SYNCHROLINE | NAJLEPSZY SPOSÓB NA SUCHĄ SKÓRĘ | + ROZDANIE!


Witamina C. Niezbędna w okresie jesienno- zimowym, łykamy ją w tabletkach, dodajemy w postaci cytryny do herbaty... A ostatnio witamina C coraz częściej pojawia się w kosmetykach pielęgnacyjnych. W ulubieńcach października pokazywałam serum z witaminą C marki Perfecta, które stosuje razem z kremem z tej samej serii, niedługo i to ten zestaw pokażę na blogu. Dzisiaj jednak witamina C w postaci serum liposomowego Synchroline.

Na samym końcu tego posta mam dla Was niespodziankę! Sprawdźcie koniecznie, o co chodzi.

 

Serum Synchrovit C to serum na bazie 10% witaminy C w podaniu liposomowym, ma to zwiększać stabilność witaminy C na utlenianie oraz zwiększać jej przenikliwość. Serum ma przeciwdziałać starzeniu się skóry, tworzeniu się zmarszczek oraz rozświetlać skórę. 

WŁAŚCIWOŚCI:
✩ działanie antyutleniające
✩ redukcja, spłycenie zmarszczek
✩ ujednolicenie kolorytu skóry
✩ stymulowanie wytwarzania kolagenu
✩ poprawa nawilżenia skóry

Synchrovit C zamknięty jest w małych kapsułkach, jedna taka kapsułka zawiera 5ml serum, które wykorzystać trzeba w ciągu 10 dni. W aptece i sklepach internetowych znajdziecie dwie opcje- możecie kupić 1 ampułkę lub kurację 60 dniową na którą składa się 6 ampułek. 

SKŁADNIKI AKTYWNE: 
✩ kwas L-askorbinowy- silny antyoksydant, bierze udział w syntezie kolagenu, poprawia strukturę i kolor skóry, rozjaśnia plamy pigmentacyjne
✩ SOD
✩ mleczan cynku
✩ kwas hialuronowy- nazywany "eliksirem młodości", wiąże wodę, wygładza skórę, przywraca skórze sprężystość i elastyczność


Rozpakowując pudełeczko zauważycie, że w środku jest ampułka oraz druga nakładka na buteleczkę- nakładka z aplikatorem. A jest tak dlatego, że to nie jest produkt gotowy, musicie go "przyrządzić", a może raczej dokończyć same. Na szczęście nie ma tu nic trudnego. Na dole buteleczki znajduje się roztwór liposomowy, z kolei w nakrętce jest tubka z witaminą C w postaci proszku. Pierwszą czynnością, którą należy wykonać jest delikatne przekręcenie nakrętki, nie można jej od razu otworzyć a jedynie przekręcić do chwili kiedy otworzy się tubka z proszkiem. Kiedy spadnie on na dół wstrząsamy buteleczką aby dobrze zmieszał się z roztworem. Teraz już możemy zamienić zakrętkę na wersję z aplikatorem i nakładać serum. 

Serum należy przechowywać w chłodnym i ciemnym miejscu, na przykład w lodówce. Nie może ono być wystawione na działanie słońca. Konsystencja serum jest gęstsza niż wody, ale nadal lejąca. Serum ma biały kolor i pachnie trochę jak kwasek cytrynowy.


Najlepiej nakładać go na skórę partiami, zaczynam od czoła i nakładam go okrężnymi ruchami na koniec lekko wklepując, następnie policzki, nos, broda. Serum jest lekkie, w trakcie nakładania wydaje się wodniste, jednak po paru chwilach staje się lekko lepkie. Na szczęście szybko się wchłania i większość tej lepkości znika. Najlepiej nakładać je na noc, aby przez te kilka godzin snu mogło do końca wniknąć w skórę.

Już po pierwszym użyciu można poczuć, że skóra jest inna. Po nocy z serum skóra jest napięta, miękka, przyjemna w dotyku, nawet bez kremu nawilżającego. Nigdy nie byłam niezadowolona z kondycji swojej skóry, ale zawsze myślę, że można zrobić coś aby było jeszcze lepiej. Dlatego często zmieniam kremy, testuje nowości. Obecnie jestem bardzo zadowolona z duetu serum Synchrovit C + krem Perfecta Fenomen C o którym na razie tylko wspominałam w ostatnich ulubieńcach. Serum rewelacyjnie wpływa na moją skórę, która odwdzięcza się o wiele lepszym wyglądam. Serum Synchrovit sprawiło, że moja sucha skóra wygląda lepiej i jest w końcu dobrze nawilżona i miękka, miła w dotyku. Właśnie o takie efekty mi chodziło!

Cena: 40zł / 195 zł
Pojemność: 5ml/ ampułka
Dostępność: IPerfumy.pl


ROZDANIE

A teraz coś dla Was! Dla dwóch z Was mam po ampułce serum Synchrovit C. Mam nadzieje, że polubicie je tak samo jak ja.  Zgłaszać się można do 29.11.

Aby wziąć udział w rozdaniu trzeba oczywiście:
✩ być obserwatorem bloga
✩ obserwować fanpage na Facebooku oraz na Instagramie
✩ zgłosić się pisząc w komentarzu "biorę udział w rozdaniu"

Zwycięzców ogłoszę dokładnie 30.11 edytując ten post, później będę czekała na adres do wysyłki nagród od moich dwóch zwyciężczyń. Mam nadzieje, że chętnie weźmiecie udział i przetestujecie serum Synchrovit C!

A może już je znacie? Co myślicie o kosmetykach z witaminą C? Zauważyłam, że stają się ostatnio coraz popularniejsze więc może macie już swoje ulubione?

KRESKA W CIEMNOŚCIACH


Dzisiejszy tutorial powinien spodobać się wszystkim, którzy kochają jesienny klimat w makijażu. Połączyłam tu jesienne kolekcje Inglot z tego i poprzedniego roku, ciemnobrązowy cień 302 świetnie wygląda z eyelinerami 66 i 67, które pojawiły się w kolekcji Matte It Be. Do tego nieco mocniejsze niż zwykle konturowanie, brązowe usta i duuuużo rozświetlacza, który będzie pięknie mienił się w sztucznym świetle. Lubicie jesienne makijaże?

Tutorial znajdziecie na moim kanale na Youtubie, mam nadzieje, że zasubskrybujecie mój kanał jeżeli spodoba się Wam filmik, jeżeli wolicie oglądać makijaże na blogu- zaobserwujcie moją stronę klikając TU




B R W I
Smashbox Brow Tech To Go "Taupe"
Inglot pomada 11
Lily Lolo Eyebrow Duo Light
Golden Rose Browliner 2

O C Z Y:
Inglot Eyeshadow Keeper
Inglot What a Spice cień 302
Inglot eyeliner 66, 67
Misslyn beżowa kredka
Too Faced Better Than Sex Mascara

T W A R Z:
Wibo Base Primer
Provoke Matte Fluid 210
Make Up For Ever Full Cover 04
Inglot HD 503 Puder
Paese puder bambusowy
Inglot HD 505 Puder
Too Faced Snow Bunny Broner
Smashbox Crush on Blush Palette rozświetlacz

U S T A:
Inglot Matte HD What a Spice 37

Viewing all 1541 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>