Nie wracam na siłownię. Właściwie to żeby wrócić, musiałabym najpierw kiedykolwiek tam być, ALE... Temu kto wraca na pewno przyda się urocza kosmetyczka z najnowszej edycji beGlossy. A co skrywało się w jej wnętrzu?
W tym miesiącu beGlossy zamieniło pudełeczko na kosmetyczkę. Szczerze mówiąc bardzo się z tego ucieszyłam (a byłam chyba w mniejszości), bo nie mam już co robić z tymi pudełeczkami. Są tak urocze, że szkoda mi je wyrzucać, a w szaflach mam już wszystko posegregowane w kolorowych kartonikach. Kosmetyczka nie była liczona jako produkt, ale właśnie jako "opakowanie", dlatego oprócz niej w przesyłce znalazłam sześć kosmetyków i dwa produkty od Oshee.
Produkty Oshee to oczywiście napój izotoniczny (właśnie pisząc ten post siedzę i popijam Lemon&Blackcurrant, pycha!) i batonik proteinowy. Nigdy nie zagłębiałam się w składy napojów izotonicznych, ale okazuje się, że jest tu tylko: woda, sok z owoców, sól i cukier trzcinowy. Całkiem fajnie. Batonik ma trochę dłuższy skład, ale nie ma tu tego, czego nie lubię najbardziej: syropu glukozowo-fruktozowego i oleju palmowego. Olej palmowy chciałabym wykluczyć z mojej diety całkowicie, ale mam mała słabość do słodkich smarowideł i niestety ostatnio sobie na nie pozwalam.
SHEFOOT PLASTRY HYDROKOLOIDOWE (16,90 PLN/ 6 SZT)
Czyli coś praktycznego, co na pewno przyda się osobom podatnym na odciski. W moim domu najczęściej zdarzają się mojemu mężowi (gra w piłkę nożną) więc pewnie prędzej czy później się przydadzą.
NIVEA CHUSTECZKI DO DEMAKIJAŻU (16,99 PLN/ 20 SZT)
Super sprawa kiedy chcecie szybko zmyć makijaż nie tylko na siłowni, ale np. w podróży. Chusteczki Nivea są dobrze nasączone, nie szczypią w oczy i pomagają sprawnie usunąć nawet mocniejszy makijaż.
BIOTANIQE KREM/ŻEL ROZŚWIETLAJĄCY (29,99 PLN/ 50 ML)
Krem rozświetlający pomaga usunąć oznaki zmęczenia, dostarcza skórze odpowiedniej dawki nawilżenia, sprawia, że staje się ona gładka i przyjemna w dotyku.
IMMUNO FIRST AID MAŚĆ COLOSTRUM (49,99 PLN/40 ML)
Maść pomaga utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia i regeneruje podrażnioną skórę. Tworzy na skórze naturalną, niewidzialną barierę ochronną.
LAQELL SUCHY SZAMPON (8,99 PLN/ 200 ML)
Jestem marudą, ale... NA PRAWDĘ? Kolejny suchy szampon? Szampony najróżniejszych marek pojawiają się chyba w co drugiej edycji beGlossy. A ja nadal nie zaczęłam ich używać i wątpię, że kiedyś się z nimi polubię.
SYLVECO ŻEL DO CIAŁA (19,99 PLN/ 300 ML)
Na koniec znów coś praktycznego, czyli żel do mycia ciała. Produkt, który dobrze wpisuje się w tematykę tej edycji. W końcu zawsze na siłownię zabieramy coś do mycia. Ten kosmetyk z przyjemnością przetestuję, zaraz odłożę go na półkę z łazienkowymi zapasami.
Listopadowa edycja beGlossy nie jest zła, ale zabrakło tu czegoś "wow". Ostatnio zdecydowanie bardziej zachwycają mnie pudełka Golden Box i mam nadzieję, że będę miała okazję przetestować kolejne, już siódme, które ma swoją premierę w tym tygodniu.
Co wpadło Wam w oko?