Serum Loreal Skin Perfection trafiło do mnie przez przypadek, szukałam prezentu na Dzień Matki i spodobało mi się jego opakowanie. Od jakiegoś czasu było też mocno reklamowane, ładnie wyglądało na półce- zaryzykowałam i kupiłam mamie. Kiedy miałam okazję sprawdziłam jego działanie na sobie i tak druga buteleczka pojawiła się w mojej kosmetyczce.
Zacznijmy rozważania na jego temat właśnie od tej całej otoczki. Serum zapakowane jest w śliczny kartonik to sprawia, że od razu ładnie prezentuje się dany komuś jako upominek. W środku jest tak samo różowa buteleczka z ładnym aplikatorem w odcieniu ciemniejszego, metalicznego różu. Lubię róż.
A na dodatek serum ślicznie pachnie. Delikatnie, kwiatowo, bardzo przyjemnie. Samo serum ma konsystencję lekkiego kremu/ żelu. Pompka którą wydobywany kosmetyk działa bez zarzutu. Łatwo wydobędziemy nią idealną porcję serum.
Jego konsystencja jest lekka, to taki krem/ żel. Zawsze nakładam go na twarz delikatnie wmasowując, bardzo szybko się wchłania i pozostawia matowe wykończenie. Kosmetyk właściwie natychmiast poprawia wygląd skóry- problem zaczyna się jednak gdy zauważymy, że poprawia jej wygląd natychmiast ale tylko do kolejnego mycia twarzy. Skóra po nałożeniu go jest rozświetlona, promienna, lekko rozświetlona. Struktura skóry lekko się wyrównuje. Dzięki czemu jest to kosmetyk który idealnie nadaje się pod makijaż.
I tu zaczynają się schody- moim zdaniem działanie tego serum tutaj się kończy. Według mnie jest to bardziej bardzo dobra baza pod makijaż niż serum, które ma bardziej długofalowo poprawić wygląd skóry.
W jego składzie już na jednym z pierwszych miejsc znajdziemy alkohol, mimo tego nie zauważyłam aby widocznie wysuszył moją skórę. Używam go przede wszystkim rano, właśnie pod makijaż. Wieczorem nakładam bardziej tłusty krem do którego dodaje olejek Evree o którym pisałam tu.
Jeżeli miałabym polecić komuś stosowanie serum Skin Perfection poleciłabym je przede wszystkim dziewczynom z tłustą cerą i jako bazę pod makijaż a nie serum.
Używałyście go? Może źle zrobiłam, że nie używałam go z kremem Skin Perfection? A może całkiem źle wyszłam na tym, że dałam się zwieść ładnemu opakowaniu?
Zapraszam także na rozdanie, w którym do wygrania jest zestaw kosmetyków Inglot: