Jak zawsze spóźniona ja- pewnie każdy ma już ten bronzer a mi dopiero teraz zebrało się na recenzje. Ale musicie wiedzieć, że... Przez jakiś czas moja blada buzia nie opalała się wcale. I wtedy najlepszym ratunkiem na lato były... Wszelkie bronzery :) Mam już całkiem sporo jak na jedną osobę z dwoma tylko policzkami, dzisiaj zaprezentuje Wam jednak jeden konkretny:
Moim zdaniem bronzery Kobo to absolutny HIT drogerii Natura. Każdy powinien go mieć, serio. Są dwa odcienie:
* 308 Sahara Sand
* 311 Nurbian Desert
Pierwszy to bardzo jasny odcień taki typowo do konturowania, moim zdaniem bardzo zbliżony do bronzera Inglot 504. Drugi jest odrobinę ciemniejszy ale też do najciemniejszych nie należy. Oba świetnie nadadzą się do lekkiego wykonturowania twarzy. Oba są matowe. I w chłodnych odcieniach.
Bardzo wygodne też jest opakowanie- solidne, z przezroczystym wieczkiem. Jeżeli przybędzie mi tych pudrów w szufladzie zawsze będę widziała po który sięgam bez otwierania ich w kółko. A muszę przyznać, że jakość bronzera Kobo przekonała mnie do zakupu innych pudrów. I tych bronzerów, i rozświetlających i matujących.
Na koniec makijaż w którym użyłam bronzera Kobo, makijaż możecie zobaczyć TU.
I co myślicie? Używałyście tego bronzera? Macie swoje ulubione bronzery, co mogłybyście polecić?